Dzięki zaprzyjaźnionemu Szefowi, kilku szczęśliwców będzie miało szansę spróbować tych niesamowitych grzybów - czarnych kurek. Są one dla Nas absolutnie perfekcyjnym składnikiem chociażby do jelenia,
Shipudei Berek. Jasna 24, Warszawa, Województwo mazowieckie. Israeli Restaurant · Śródmieście Północne · 54 tips and reviews. 2. Pełną Parą
Filet z kaczki z panierowanymi kluskami śląskimi w towarzystwie grzybów, brukselki i sosu demi glace brzmi zachęcająco? Nasza karta oferuje szeroki
Tydzień w pracy ruszył na dobre. A najlepszą opcją na dodanie sobie werwy do pracy jest lunch w JASNEJ. Dziś w zestawie: rosół z makaronem, roladki z indyka z kolorowym kalafiorem oraz na deser
Restauracja Roma, #495 among Warsaw Italian restaurants: 1 review by visitors. Find on the map and call to book a table. Jasna 24, Warsaw, Masovian Voivodeship
Obiad, kolacja, a może deser? 樂 W Jasnej czekają na Ciebie same dobroci Przyjdź już dziś - czas rozchmurzyć ten poniedziałek!
W dniu 24, 25,26.12.2014 Restauracja ,, Rynek 29 '' Będzie nieczynna Przypominamy iż 27.12.2014 o godz 17 stej zapraszamy na koncert Jazzowy :)
Shipudei Berek, restauracja z owocami morza, restauracja rodzinna, restauracja hiszpańska, restauracja rosyjska, restauracja ekologiczna, restauracja z zupami, restauracja armeńska. Jasna 24, 00-054 Warszawa, Polska, ocena — 4.4/5. Lokalizacja na mapie, telefon, godziny otwarcia, opinie.
Jasna 24, Warszawa, Województwo mazowieckie. Israeli Restaurant · Śródmieście Północne · 54 tips and reviews · Śródmieście Północne · 54 tips and reviews
Solec 38, Warszawa, Województwo mazowieckie. Asian Restaurant · Powiśle · 40 tips and reviews. 2. City SAM
BXwd. Nie ma już restauracji Berek. Właściciel budynku przy Jasnej 24 wypowiedział umowę najmu restauracji i kazał jej się wyprowadzić w ciągu 3 dni. O zamknięciu Shipudei Berek mówi Artur Jarczyński, właściciel restauracji. Z początkiem czerwca restauracja na swojej oficjalnej stronie internetowej oraz w mediach społecznościowych poinformowała o zakończeniu działalności. O tym, jaką popularnością się cieszyła, świadczy fakt, że na facebooku w ciągu kilkunastu godzin, otrzymała od wielbicieli 1000 lajków, a pod informacją o zamknięciu pojawiło się kilkaset komentarzy fanów, którzy wyrażali swoje ubolewanie i żal. „Ogromna strata dla Warszawy – traci restaurację pełną niezwykłych smaków”, „Szkoda. Jedno z ciekawszych miejsc na kulinarnej mapie”, „Najlepsze śniadania i lunche, najlepsze kiszonki, super obsługa. Zawsze cierpliwie czekałam w kolejce do wejścia, bo nagroda była tego warta”, „Specjalnie dla Was jeździliśmy przez pół Polski". Shipudei Berek był pierwszą restauracją z kuchnią izraelską w Warszawie. Jej menu stworzył szef kuchni Ofir Vidavsky, który ma polskie korzenie, a wcześniej szefował sławnej restauracji Branja w Tel Avivie. Berek słynął również z Muzeum Fermentacji dr Fishera, czyli izraelskich i polskich kiszonek, przygotowywanych według receptur znanego na całym świecie miłośnika pikli dr Rafiego Fishera. Był miejscem spotkań, krzewienia kultury bliskiego wschodu, budowania zgody, szacunku i tolerancji. Restauracja, bar, kawiarnia - szukasz lokalu do wynajęcia lub na sprzedaż? Zobacz oferty na – Berek znika z mapy Warszawy, ponieważ zostaliśmy wyrzuceni z lokalu. Kiedy wprowadzono zakaz prowadzenia działalności gastronomicznej, wysłaliśmy list do właściciela, z informacją, że jesteśmy zmuszeni zawiesić działalność, a co za tym idzie, także płacenie czynszu. 14 maja otrzymaliśmy pismo wypowiadające nam umowę najmu w trybie natychmiastowym oraz żądanie opuszczenia lokalu w ciągu 3 dni. Nie próbowano z nami rozmawiać, negocjować i porozumieć się w jakikolwiek sposób. Nie udzielono nam przewidzianego umową 30 dniowego okresu do uregulowania należności. Restauracje w centrach handlowych zostały zwolnione z opłat czynszu, miasto również udzieliło 100 proc zniżki lokalom komunalnym, wielu prywatnych właścicieli dało najemcom zniżki. Elastyczność to termin, który stał się biznesowym zaklęciem w czasie pandemii, niestety nie w przypadku firmy od której wynajmowaliśmy lokal – mówi Artur Jarczyński, właściciel restauracji Shipudei Berek. – Jestem na rynku gastronomicznym od 30 lat. Bywały już trudne lata, jak np. kryzys 2008 – 2010, ale nigdy nie było tak, że lokale gastronomiczne były zamknięte przez wiele tygodni, a obroty spadły do zera. To sytuacja wyjątkowa. Od 30 lat prowadzę restauracje, zawsze wszystkie zobowiązania regulują w 100 % terminowo, nie tylko czynsze. Myślę, że Covid nie jest największym zagrożeniem, groźne jest to, jak siebie nawzajem traktujemy, zarówno w biznesie, jak w życiu prywatnym. Na to nie ma żadnego lekarstwa – dodaje Jarczyński. – Shipudei Berek mam w sercu, ale jeszcze nie wiem, czy powróci. Jestem rozgoryczony postawą właścicieli budynku. W dzisiejszych czasach trudno cokolwiek planować. Wierzę, że będzie dobrze – podsumowuje Artur Jarczyński.
Shipudei Berek to restauracja na Jasnej specjalizująca się w kuchni Bliskiego Wschodu. Została otwarta kilka miesięcy temu (dokładnie w grudniu 2015) przez znanego warszawskiego restauratora Artura Jarczyńskiego. Generalnie nie jestem wielką miłośniczką jego lokali, ale trzeba przyznać, że utrzymują się od lat i ciągle są w nich tłumy. Wspomnieć tu należy chociaż “U Szwejka”, “Kompanię Piwną” czy też “Der Elefanta“. Jak jednak jest w najnowszym restauracyjnym dziecku lubującym się w popularnej ostatnio kuchni bliskowschodniej? Jakieś dwa miesiące temu zostałam zaproszona do Shipudei Berek na warsztaty z kiszenia, bo część lokalu zajmuje “Muzeum Fermentacji”, które organizuje cyklicznie tego typu spotkania dla blogerów, dziennikarzy, ale też i wszystkich chętnych. Wtedy nic tu nie zjadłam, a jedynie wypiłam dobrą lemoniadę arbuzową. Posmakowała mi na tyle, że kilka dni później zabraliśmy tu wraz z Monsieur naszego przyjaciela. Pogoda jednak nie sprzyjała konsumpcji, był straszny upał, więc zamówiliśmy tylko napoje – trzy różne lemoniady. Wszystkie (bazyliowa, limonka z miętą i truskawkowa po 12 zł) były bardzo intensywne i konkretne w smaku. Nieoszukane. Naprawdę fajne. Dodatkowo przyjemne wrażenie robi samo wnętrze: jest nowocześnie, ale z charakterem. Podobają mi się stare akcesoria jak ogromna waga, na której leżą worki z warzywami, czy kolorowe kafle na ścianach. Jak w innych lokalach Jarczyńskiego część stolików stoi przy drewnianych ławach – to dobre rozwiązanie dla większych grup, które chcą siedzieć “w kupie”. Bardzo podobają mi się też kolorowe świeczniki po których spływa warstwami wosk ze świeczek. Manu jest zwarte i mieści się na jednej kartce, którą każdy ma pd talerzem. Już podczas pierwszej wizyty spodobało mi się w nim kilka rzeczy. Ba, nawet widziałam jak one wyglądają na innych stolikach, więc tym bardziej obiecałam sobie, że musimy tu wrócić po więcej. W tracie piłkarskich mistrzostw restauracja nie była przepełniona, więc uznaliśmy, że to dobry czas na odwiedziny. Namawiani przez znajomych, jak i obsługę, spróbowaliśmy shipudim, czyli szaszłyków z grilla marynowanych w oliwie i przyprawach. Mieliśmy jeszcze chrapkę na ponoć znakomitą pizzę izraelską, ale na kolejne danie zabrakłoby nam już miejsca. Zostaliśmy więc przy szaszłykach: z kurczaka i łososia (19 i 29 zł), do których dodawana jest ciepła pita i 10 talerzyków z meze, czyli małych przystawek, które można podjadać przed daniem głównym. Przyznam, że ledwo się zmieściły na naszym stole. Gdy wkroczyły szaszłyki musieliśmy ustawiać jedne na drugich tak było ich dużo! Tym razem do picia wybraliśmy także lemoniady. W ofercie były inne niż poprzednio, więc zamówiliśmy świetną mango i bardzo świeżą z bazylią (po 12 zł). Wśród meze znalazły się czerwona kapusta, buraki w łagodnych przyprawach, cebula z sumakiem, klasyczne tahini, marchewka po marokańsku, izraelska salsa pomidorowa z bakłażanem, pieczony kalafior, warzywa z grilla czy pasta z bakłażana i pistacji. Było w czym wybierać, a kosztowanie różnych i tak odmiennych od kuchni polskiej smaków jest czymś niebywałym. Nie jadamy często w restauracjach specjalizujących się w kuchni bliskowschodniej i chyba to znak, że czas to zmienić. Z przystawek najbardziej smakowały mi warzywa z grilla, marchewka i cieciorka, a także sałatka z czerwonej kapusty. Moim faworytem i zdecydowanym numerem jeden został zaś bakłażan z salsą pomidorową. Był genialny! Kiedy wkroczyły szaszłyki wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo to wszystko zjeść i wcale się nie pomyliliśmy. Porcja są tu naprawdę solidne, a shipudum są fajne przyprawione. Nie są zbyt intensywne i jednocześnie nie są nijakie. Dla mnie w sam raz. Miłym dodatkiem jest też grillowana połówka pomidora i dymka, którą dostaje się na półmisku wraz ze szpadą. Ostatecznie nie zjedliśmy wszystkiego z talerzyków, by zostawić sobie jeszcze odrobinę miejsca na deser. Skusił nas krem bawarski (12 zł) – to biszkopty nasączane kawą i przekładane jasnym kremem. Całość posypana jest orzechami i polana sosem czekoladowym. Bardzo przyjemny deser. Taki po prostu domowy i smaczny. Bez udziwnień, a jednak to nie klasyczny nudny sernik, szarlotka czy tiramisu, które są wszędzie. Krem bawarski do kawy pasuje idealnie. Na koniec, jak bodaj we wszystkich knajpach Jarczyńskiego, goście otrzymują po kieliszku wiśniówki. Miły gest na osłodę dokonywania płatności 😉 Shipudei Berek – dla kogo? Dla każdego kto lubi miejsca casualowe. Nie jest i nigdy nie będzie to miejsce wysokich lotów, ale nie o to tu chodzi. To lokal, do którego można przyjść na obiad czy kolację, popróbować różnych rzeczy i nie wydać majątku. Jest smacznie, bez zadęcia i po prostu sympatycznie, czyli tak jak powinno być w każdej restauracji. Shipudei Berek – podsumowanie: Aż się sama dziwię, że tak bardzo mi się w tym miejscu podobało. Ale uwierzcie, choćbym chciała, to nie mam się czego przyczepić. Karmią bardzo poprawnie, inaczej niż wszędzie, bo restauracji o podobnym profilu wciąż nie jest wiele. Obsługa była przemiła, a wszystko trafiało na stół we właściwym czasie. No i nie było słynnej już bitwy o terminal jak w Der Elefancie 😉 Shipudei Berek mogę Wam polecić z czystym sumieniem. Shipudei Berek – jak trafić? Rachunek Do przeczytania! E.
Każdej podróży do Warszawy towarzyszy mi długa lista miejsc, które chciałbym odwiedzić, z której zazwyczaj udaje mi się trafić do niewielkiego procenta z nich. Tym razem przybyłem do stolicy na niecały weekend, więc obrałem nieco inną taktykę – postanowiłem dość dobrze poznać jedno miejsce, a wybór padł Shipudei Berek, w dużej mierze dlatego, że na Jasnej można zjeść także śniadanie, będące ważnym elementem tej wyprawy, bo w stołecznym mieście zjawiłem się już o ósmej rano. Przestronne, dwupoziomowe wnętrze przywołuje na myśl bardziej amerykańskie bary, a gęsto rozstawione stoliki przypominają jedną z fastfoodowych sieci. Ale to jednak restauracja izraelska, bo Shipudei Berek prezentuje w swojej karcie pełen przekrój dań z tego kraju i regionu w ogóle. Sam trafiłem tu w sumie trzykrotnie – na sobotnie śniadanie i obiad oraz niedzielny lunch razem z Maćkiem z bloga Wygrywam z Anoreksją. Karta stanowi sporą ciekawostkę, bo i kuchnia izraelska nie należy do najpopularniejszych w Polsce, a jednocześnie prezentuje nieskomplikowane połączenia składników, jakie nie powinny stanowić wielkiego problemu dla podniebień Polaków. Poczesne miejsce zajmuje oczywiście hummus, obok niego szakszuka, a z dań głównych najbardziej kusi kilka rodzajów szaszłyków – z jagnięciną, kurczakiem, krewetkami czy ośmiornicą. Ceny śniadań niemalże szokują. Zaczynają się od 9, a kończą na 15 złotych, w których zawarty jest zarówno posiłek, jak i kawa lub herbata. Kwoty właściwie niespotykane we wrocławskich śniadaniowniach, a szkoda, bo zachęcające do częstych odwiedzin. Długo zastanawiam się nad hummusem śniadaniowym i szakszuką, aż w końcu wybieram szakszukę, ale na pizzy. Nie spotkałem się z taką jeszcze, ale jak tylko wypatrzyłem w karcie, zastanowiłem się dlaczego jeszcze żadna pizzeria nie wpadła na ten pomysł. Po krótkiej chwili na moim stoliku ląduje espresso, a zaraz po nim potężny placek, na którym znalazła się szakszuka. Ciasto cieniutkie, choć mogłoby być trochę bardziej sprężyste, za to szakszukę zapamiętam na długo. Słodka, a zarazem delikatnie ostra, z dwoma rozlewającymi się na całość po delikatnym dotknięciu jajkami. Ciekawym przełamaniem – smakowym i kolorystycznym – okazuje się pasta tahini z dużą ilością odświeżającej pietruszki. Porcji nie dokańczam, nie ma szans. Jeśli jednak najadłem się śniadaniem, nie za bardzo potrafię określić swój stan po obiedzie w Shipudei. Na dzień dobry zamówiłem hummus śniadanowy – tak na rozgrzewkę, pomyślałem. Nie przewidziałem jednak tego, co wydarzy się później, ale o tym za chwilę. Kremowy hummus przekonał mnie przede wszystkim bobem, stanowiącym dodatek. Bardzo wyrazisty, słony dodatek, który w połączeniu z lekko cytrusową pastą zagrał bardzo dobrze. Ale, ale, nie zdążyłem dotrzeć do połowy hummusu, a do stolika podeszła pani kelnerka, trzymając w ręce ogromną tacę z dziesięcioma talerzykami mezze, a więc niewielkich przystawek, kosztujących normalnie 19 zł. Ale że zamówiłem szaszłyk, mezze otrzymałem dodatkowo i wtedy rozpoczęły się schody. Cały stolik zastawiony, różnorodność smaków i pytanie – jak mam to wszystko zjeść? Zdradzę, że niestety, mimo że nie lubię zostawiać, zwyczajnie nie dałem rady, ale walczyłem. Shipud z siekanej jagnięciny (31 zł) to jedno z najlepszych dań, jakie w życiu jadłem z tego rodzaju mięsa. Bez nieprzyjemnych zapachów – wręcz przeciwnie, z cudnym ziołowym aromatem i różowym mięsem oraz powolnie ściekającym, wytapiającym się tłuszczem. To była świetna jagnięcina, a spośród małych przystawek najbardziej do gustu przypadły mi marynowane marchewki, cebulka z sumakiem, cudne buraczki i zdecydowanie najlepsze, znane już z pizzy – pietruszkowe tahini. W niedzielę, tuż przed wylotem, namówiłem jeszcze na wizytę w Berku Maćka z Wygrywam z Anoreksją, i z tego co mówił on oraz jego towarzyszka, nie żałowali. Ja zdecydowałem się jedynie na falafel, a dokładnie pięć sztuk (13 zł), naturalnie na pietruszkowym tahini. Smażone kuleczki z ciecierzycy przyjemnie chrupały pomiędzy zębami, a nie za suche i aromatyczne wnętrze odpowiednio nasyciło, ale nie napchało nadmiernie przed lotem powrotnym do Wrocławia. Restauracja Shipudei Berek, zgodnie z obietnicami, dostarczyła mi sporo pozytywnych wrażeń, mnóstwo ciekawych smaków, a przy okazji nie ograbiła z pieniędzy, bo ceny, jak na centrum Warszawy, są bardzo przystępne, a porcje ogromne. Jeśli zatrzymacie się gdzieś w centrum stolicy, czym prędzej lećcie do Shipudei Berek – na śniadanie, lunch i obiad. Shipudei Berek Warszawa, ul. Jasna 24 Tell us how can we improve this post? Komentarze komentarze
Kontakte QR-Code, vCard Telefon: +48 22 826 25 10 Webseite: Adresse: ul. Jasna 24, Warschau, Polen, 00-054 Śródmieście Umliegende Haltestellen öffentlicher Verkehrsmittel 120 mJasna 01 190 mMetro Świętokrzyska 05 220 mPlac Małachowskiego 01 Kategorien: Mediterranes Restaurant Pizza Karte StreetView Geschäftsinformationen Reservierung möglich Ja Lieferservice Nein Take-Away Ja Akzeptierte Kreditkarten Kredit Empfehlenswert für Mittagessen, Abendessen, Dessert Parkplatz & Parkhaus Straße Für Kinder geeignet Ja Für Gruppen geeignet Ja Dress Code Leger Ambiente Leger Geräuschpegel Normal Alkohol Alle Alkoholika Sitzplätze im Freien Nein WLAN Kostenlos Hat Fernseher Ja Bedienung Ja Catering Ja Heute Heute 12:00 – 00:00 Jetzt geöffnet Ortszeit (Warschau) 13:50 Dienstag, 2. August 2022 Geschäftszeiten Montag 12:00 – 00:00 Dienstag 12:00 – 00:00 Mittwoch 12:00 – 00:00 Donnerstag 12:00 – 00:00 Freitag 12:00 – 00:00 Samstag 12:00 – 00:00 Sonntag 12:00 – 00:00 Ähnliche Orte Sie interessieren sich vielleicht auch für: ul. Świętokrzyska 18 (Śródmieście) ul. Szkolna 2/4 (Śródmieście) ul. Nowy Świat 64 (Śródmieście) Ul Krakowskie Przedmiescie 16/18 (Śródmieście) ul. Ordynacka 10 / 12 (Śródmieście) 34 (Śródmieście, Mirów) Umgebung Umliegende Orte durchsuchen: 8 Bewertungen zu Shipudei Berek Keine Registrierung erforderlich Rating des Ortes: 5 Warsaw, Poland Delicious food, great service, pleasant surroundings. Magda S. Rating des Ortes: 3 Wilanów, Warsaw, Poland Once a month my girlfriends and I go to a restaurant for a feast. This time we picked Berek. It was Monday afternoon so place wasn’t packed and it’s huge. I was surprised when I discovered whole other floor. Interior is simple and clean. I can’t complain:)Huge star goes to the staff. The service is really nice, a little slow but once again it was Monday and we weren’t in rush so I couldn’t care less. All of the waiters were helpful and smiling. Checked on us a few it comes to the food. Unfortunately its just ok. Some things are good but nothing that I tried is driving me back there. Hummus was really good– smooth and tasty. We, as a group, also tried — 10 mezes, eggplant with tahini sauce and herbs, whole baked cauliflower, ISRAELI SALAD with fresh vegetable, fresh chicken shipud and liver shipud (which I didn’t try).To be honest Hummus and cauliflower were the best things to eat there. Unfortunately meat was tasteless (there is only salt and pepper on the table) and all of those meze were just have good selection of beverages. And we got shot of liquire on our way enjoyed being there more than eating there. It’s still good place to give it a try:) Kasia B. Rating des Ortes: 3 Warsaw, Poland I was there with Magda and some other girls that we meet with once a place is huge! Has a lot of space, although there is quite warm specially now when the temperature is high in the main area. We have orders quite a few things. Me and my friend had chicken livers with mezze (10) and cauliflower with tahini sauce, there was also baked eggplant, hummus and it all arrived I was impressed, the food looked beautiful. I can surely recommend mezze as they were delicious and very different from each other. Also the baked cauliflower was delicious but it is a huge portion and may be to big for one chicken livers — I must ad that I love liver so I try it different places — did not impress me. It was as a chef forgot to add any spices and even forgot about salt! On the plate we could see blood what in case of liver for me is quite repulsive. Anne K. Rating des Ortes: 5 Warsaw, Poland I’ve now been there over three times with various friends. The cuisine is amazing and the pricing is quite reasonable. Service is hit or miss… but with food that good, I’m not too concerned. Get the Mezze with some meat and grille cauliflower. You can’t go wrong here. Rute M. Rating des Ortes: 4 Warsaw Old Town, Poland My visit here was short but worth it as I wanted to check this new place. New in Warsaw since late 2015, oh, boy!, the street sign brings light and life to that street! Love it because is different from anything else in this communist to Beirut (for example), the first might have special and unique options but the portions are quite small and there is no space to sit and be comfortable. In Berek its the opposite: different menu options but the service and atmosphere is much story short, lovely atmosphere for a date, family or friends. You are warm, comfortable and the smell of the foods surrounds you. Honestly we just drop by for a quick chat so we only had Humus+bread and SAŁATKA plan to go back and try more fancy dishes! Marek D. Rating des Ortes: 4 Warsaw, Poland I have mixed feelings about this place. Somehow it reminds me of this kind of places in Israel — those mezze, grilled lamb, pitot… Everything tasty and fresh. On the other hand you feel like you are in polish «Gospoda». And I was a little disappointed that they have gas grill instead of food is becoming very popular in Warsaw and competition is strong. And you must know that Berek is an Israeli cuisine restaurant — not it’s a very nice place to meet with friends. I will come back. Nathalie B. Rating des Ortes: 5 Sztokholm, Sweden Following my second visit to Berek I feel I need to add that last remaining star — because Berek deserves five stars, no questions came here on Friday after making a reservation online. It was very, very simple — just log onto their website and it’ll take less than three minutes. Just state your name, what hour you’d like the table and how many people you’ll have in your party. You can also add comments (for instance «I dont want a table by the windows» or «I’d like to sit downstairs please») and the restaurant will confirm your reservation through a personalized email within a couple of hours. Perfect!After my first visit to Berek I was slightly unhappy with their hummus because they used way too much tahini than I like — so this time we decided to focus on other dishes. Our picks of the night were: the lamb pizza, the lamb skewer, mezze, pita, rice with lentils and caramelized onions. We also ordered the skimmed milk with rose water-thingy for the dessert but I didn’t even try it :)The pizza was quite good with mint tahini sauce and parsley on top (what happened to the chili though? It was nowhere to be found), the mezze were excellent and the lamb skewer. Oh my god. Pure perfection!All in all, we had a great time and I would be lying to myself if I didn’t grant Berek that final star. Can’t wait to go again! Öner B. Rating des Ortes: 5 Śródmieście, Poland Another middle-eastern restaurant on ul. Jasna and quite similar menu with other restaurants, so what is the difference? The answer is service concept and the ambient of the staff of the Berek deals with you from first time you enter to the restaurant till you leave (also in english). Also interior design is nice and spacious with open kitchen that’s a plusYou meet the first reflection of good service from restaurant when you order your meal, doesn’t matter what you order 5 different kinds of tasty mezze and pita welcomes your ordered lamb shipudim (skewer, szaszlik,şiş) which could be marinated more to become softer before grilling but also was okDrinks menu also meets your expectations, you may order draft książęce or bottle beers either adequate variety of winesAs my first impressions i really satisfied surely will visit again