1. pl.bisexualbuddy.com. Portal randkowy skierowany do osób biseksualnych i lesbijek . W oknie wyszukiwania jest możliwość wyboru tego kogo szukamy: kobieta, mężczyzna, transseksualista, transwestyta, para, grupa (więcej niż 2 osoby). Następny krok polega na wpisaniu państwa i miasta w którym chcemy się spotkać.
Marek Dziewiecki. „Przyjaźń między kobietą a mężczyzną może być wyłącznie wtedy i tak długo, jak długo nie ma nic z seksualności. Między przyjaciółmi nie ma więzi seksualnej. Jeśli jest taka więź, to już nie jest przyjaźń” – tłumaczy znany duszpasterz. Zobaczcie, co o przyjaźni damsko-męskiej powiedział w
W mojej książce pomagam ludziom zmienić to, co nie jest poprawne – podsumowuje. Papadopoulos przytacza wiele przykładów objaśniających, jak doświadczenia z przeszłości wpływają na obecną relację. Jej zdaniem trzeba dokładnie poznać drugą osobę oraz nauczyć się rozmawiać z nią o emocjach i obawach. Nie ma sensu budować
Przyjaźń oznacza co innego dla mężczyzn, a co innego dla kobiet. Nie znaczy to oczywiście, że dla którejś z płci więzy przyjaźni są ważniejsze. Chodzi raczej o to, czego oczekujemy od przyjaciela. Według badań przeprowadzonych przez University College London, dla kobiet przyjaźń jest czymś, co im daje ukojenie.
Choć friends with benefits można porównać do tego, co niosą ze sobą luźne związki, akcent w tej relacji kładziony jest bardziej na przyjaźń-ludzie przywiązują się do siebie. Poniżej prezentujemy 8 najważniejszych zasad przyjaźni z korzyściami, o których warto pamiętać, aby upewnić się, że nikt nie ucierpi w trakcie
Sennik: mąż - choroba. Jeżeli sen o mężu dotyczy zmarłego, wskazuje to na ból i cierpienie. Z kolei, gdy śnisz o chorym mężu, jest to oznaka fałszywej postawy ze strony twojego męża. K iedy śnisz, że twój mąż cieszy się dobrym zdrowiem, to zapowiedź, że będziesz się cieszyć wsparciem małżonka. Jeśli w twoim śnie
Przyjaźń jest najpiękniejszą relacją między dwojgiem ludzi. Opiera się ona na najważniejszych wartościach, takich jak szczerość czy zaufanie, pomaga podnieść nasze poczucie własnej wartości, szczególnie, gdy jest to przyjaźń damsko-męska. Prawdziwy przyjaciel to ktoś, na kim możemy polegać w 100%, nie boimy się zdradzić
W zasadzie przyjaźń jest jak miłość, bo może być tak samo: silna, namiętna, intensywna, trwała, głęboka, intymna. Jedyna różnica polega na tym, że w przyjaźni nie ma seksualności. To oczywiście nie wyklucza chwilowego pragnienia, ale miłość w przyjaźni dotyczy czegoś innego niż seks.
Oznacza to, że jeśli książka Przepis na przyjaźń. Jak pielęgnować koleżeńskie relacje ma 32 stron, może mieć około 16 kartek, z których każda może mieć drukowany dwustronnie tekst lub obrazy. Liczba stron w książce jest ważnym elementem, ponieważ może wpłynąć na czas, jaki potrzeba na jej przeczytanie oraz na koszt
Po spotkaniu lądujecie w łóżku, co świadczy nie tylko o perfidii, ale także o celowym wykorzystaniu właśnie Ciebie do zaspokojenia swoich potrzeb. Takiemu facetowi chodzi tylko o seks, więc nie traktuj jego zachowania za formę romantycznej spontaniczności. Zerwij tę znajomość jak najszybciej.
l8nX6. Temat przyjaźni, temat spotkania 'dusz', to piękny temat! Jest to tym bardziej fascynujący temat jeśli owo spotkanie przebiega między duszami należącymi do dwóch przeciwnych płci Wstęp Temat przyjaźni, temat spotkania „dusz”, to piękny temat! Jest to tym bardziej fascynujący temat jeśli owo spotkanie przebiega między duszami należącymi do dwóch przeciwnych płci. Oczywiście, z kulturowego punktu widzenia przyjaźń jest „rodzaju męskiego”. Co więcej, w języku hebrajskim, podobnie zresztą jak w grece, nie istnieje osobne słowo oznaczające „przyjaciółka”. W Piśmie Świętym, w Starym Testamencie, by zasugerować przyjaźń, rozumianą jako intensywną bliskość wewnętrznego współodczuwania, użyty został termin „towarzyszka”, a dosłownie „ta, która jest obok” (por. Pnp 1,9; 2,2; 4,1; 5,2; 6,4); w Septuagincie zostało to przetłumaczone jako hé plésion, a Wulgata używa już słowa przyjaciółka. W Nowym Testamencie jedynie w Ewangelii św. Łukasza pojawi się w liczbie mnogiej ten rzeczownik w odniesieniu do tych, które mają się cieszyć z kobietą po odnalezieniu drachmy (por. Łk 15,9). Jakiś czas temu, nieżyjący już prof. Umberto Mattioli zachęcił mnie do pisania o „przyjaźniach ascetycznych”. Wydawało mi się, że będzie to moje ostatnie spotkanie z Ojcami Kościoła, którzy jednak nigdy nie byli dla mnie przedmiotem badań będących następstwem obrania systematycznej teologii za dziedzinę zawodową. W tamtym tekście prześledziłam przyjaźń między mężczyzną a kobietą z punktu widzenia zasadniczej anomalii, jaka zarysowała się w ramach chrześcijańskiej wspólnoty. Mimo że chrześcijaństwo oczywiście otworzyło drzwi i uprawomocniło przyjaźń, co zdecydowanie miało rangę kulturowej nowości, ponieważ zakładało zestawienie mężczyzny z kobietą, to jednak doprowadziło do powstania zdecydowanego dystansu do cielesności, co ze swej strony uprzywilejowało kontekst ascetyczny przyjaźni czyli kontekst dobrowolnej rezygnacji może nie z samego ciała – czego dzięki Bogu nie możemy dokonać – ale przede wszystkim z jego wykorzystania w ramach przyjaźni między obiema płciami. W dawnych epokach, gdy ciało było postrzegane jako narzędzie reprodukcji, na co spoglądano podejrzliwie i co było uważane za niekorzystny aspekt naszego ciała, najczęściej jedynie tolerowany, chrześcijanom i chrześcijankom pozostała tylko przyjaźń, jako wyjątkowy sposób na zadanie sobie nawzajem pytania o sens życia. Przyjaźń staje się w ten sposób najszlachetniejszą i najbardziej nadzwyczajną z przygód jaką mogą przeżyć mężczyźni, a także mężczyźni i kobiety. Spotkania w kościele Santa Lucia del Gonfalone, zatytułowane „Dialogi w Krypcie”, przez cały rok poświęcone były tematowi przyjaźni, zwłaszcza przyjaźni męsko-damskiej, zachowując jednakże trochę miejsca dla przyjaźni między dwoma mężczyznami i w ten sposób proponując refleksję nad pierwiastkiem męskim i pierwiastkiem żeńskim. Opublikowane z bogatym aparatem krytycznym, pozwalającym na zaspokojenie ciekawości związanej z postaciami i tematami, te różnorodne wystąpienia pojawiają się dzisiaj jako poszczególne rozdziały niniejszej książki. Nazwiska autorów są mniej lub bardziej znane, ale wszystkie one są synonimem zainteresowań krytycznych, których owoce będą teraz towarzyszyły czytelnikowi w odkrywaniu dalekich światów, które powoli stają się coraz bliższe. Niniejszy tom otwiera artykuł (por. Natali, Przyjaźnie w antyku chrześcijańskim: Hieronim i Paula, Jan Chryzostom i Olimpia, s. 23) poświęcony „słynnym parom”, jak już gdzie indziej miałam okazję je nazwać. Parom, ponieważ składają się one z mężczyzny i kobiety połączonych pokrewieństwem dusz, a nawet więcej: „miłością”. Jest to uczucie wykraczające poza obiektywne trudności, dramat przymusowego życia w oddaleniu. Zarówno jeśli chodzi o Jana Chryzostoma i Olimpię, diakonisę z Konstantynopola jak i o Paulę i Hieronima, możemy sobie pozwolić na słowo „miłość”, bo tak wielka jest czułość łącząca obie te pary tak ważne dla historii chrześcijańskiej. Pokrewieństwo dusz w pierwszym przypadku opiera się na oddaniu Kościołowi, a w drugim – Słowu Bożemu poddanemu głębokiej analizie i interpretacji. Przyjaźń nie zawsze ma taką samą postać i nie jest powiedziane, że nie może się ona narodzić w ramach związku małżeńskiego albo nawet go poprzedzać. W takim przypadku niesie ona z reguły destrukcyjny rezultat dla kobiety, zwłaszcza gdy jej wybory znacznie wyprzedzają możliwości akceptacji kulturowej w danej epoce. Wszyscy znamy historię Abelarda i Heloizy. Ma ona gorzki smak porażki. Jest to jednak porażka, z której kobieta wychodzi zwycięsko i z podniesioną głową broni własnych decyzji. Mimo że w tak niekorzystnych i smutnych okolicznościach miłości, która nigdy nie wygasła, niezwykły zbiór listów jest dla nas świadectwem szczególnego duchowego pokrewieństwa, które ośmieliło się przybrać cielesną postać. Dzięki listom możemy doświadczyć zwłaszcza duchowej więzi, jaka łączyła Heloizę, już wtedy zakonnicę i przeoryszę oraz Abelarda też będącego już w zakonie. Jego stosunek do Heloizy, fakt, że podarował jej Paraklet i chciał, by została w nim przełożoną jest pajęczyną pytań i odpowiedzi dotyczących istoty życia zakonnego, tego, co stoi u jego podstaw i co jest dla niego charakterystyczne z duchowego punktu widzenia (por. Marcella Carpinello, Heloiza i Abelard: Listy duchowe, s. 53). Czy można mówić o parze w przypadku Franciszka i Klary? Czy można mówić o przyjaźni między tymi dwoma gigantami ewangelicznego radykalizmu? Historiografia nie daje jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, a kolejna lektura pism związanych ze świętą Klarą nadal przynosi niespodzianki czasem nawet bardzo spektakularne. Oczywiście wiele już zostało powiedziane na temat Klary w kontekście franciszkańskim, o czym wspomina obszerna wielokrotnie wznawiana praca, której redaktorami byli Dino Dozzi i Davide Covi. Szkic zawarty w niniejszej książce kładzie szczególny nacisk na liczne podobieństwa łączące te postaci (por. Giacomo Bini, Klara i Franciszek: razem śladami Chrystusa, s. 79). Osobiście muszę się przyznać, że nigdy nie udało mi się rozwiać wątpliwości na temat stosunku Franciszka do Klary, będąc przekonaną o tym, że młoda Asyżanka chciała być i działać „jak” Franciszek. Dlatego też wydaje mi się, że zależało jej na przyjęciu modelu życia wędrownego kaznodziei. Wystarczyłyby jednak „pobożne słowa z melodią dla pocieszenia ubogich sióstr z San Damiano”, które chory i zmęczony Franciszek, bliski już śmierci, śle siostrom, by umieścić go w ramach stereotypu miłości dworskiej. I oto znowu pojawia się miłość, mimo że pośrednikiem tutaj, jak mówił Augustyn w Liście do Proby, dla nas – chrześcijan, jest ów „trzeci” będący w stanie uchronić ludzi przed narcystycznym i hermetycznym dualizmem. Tym trzecim jest sam Chrystus lub – co oznacza to samo – Caritas, miłość zesłana przez Ducha Świętego. Jeśli przesuniemy się o jedno pokolenie do przodu, napotkamy na kolejną parę złączoną przez przyjaźń: Jordana z Saksonii i Dianę Andalò (por. Alessandra Bartolomei Romagnoli, Jordan z Saksonii i Diana Andalò: przyjaźń duchowa i odnowa religijna w XIII wieku, s. 95). Mimo że są oni mniej znani od pozostałych postaci omawianych w niniejszym tomie, zasługują jednak na uwagę jako model wzajemnej struktury życia duchowego, dzięki której nierzadko udaje się przełamać podporządkowanie kobiety, która staje się stroną aktywną. Paradoksalnie to właśnie przyjaźń przełamuje schematy i kładzie się u podstaw nowej kultury, a w ramach niej, daje możliwość powstania nowej komunikacji między obiema płciami. W niniejszym tomie zostały przeanalizowane inne analogiczne pary, ożywiane konkretnym duchem reform (por. Saverio Cannistrà, Teresa od Jezusa i Jan od Krzyża. Wzorowe braterstwo, s. 121) czy też wiedzione planem założycielskim (por. Santiago González Silva, Joanna de Chantal i Franciszek Salezy. Miłość dzień po dniu, s. 141). W pierwszym przypadku, modelowe braterstwo towarzyszy dążeniom do przywrócenia Karmelu pierwotnych ideałów. Wraz z wysiłkami mającymi na celu reformę, możemy obserwować wypracowanie nowej duchowej metodyki. Osobiście, w przypadku Teresy z Àvila i Jana od Krzyża, mówiłabym raczej o jej uczuciach macierzyńskich w stosunku do tego młodzieńca, który podzielał jej ideały, a nie o braterstwie. Wiemy jednak doskonale jak różne postaci może przybierać chrześcijańska przyjaźń – czy to braterska czy siostrzana, czy matczyna czy ojcowska. Przyjaźń jest możliwa nawet wtedy, gdy okoliczności są niesprzyjające, gdy trudno o wzajemną bliskość czy też z pozoru charaktery są bardzo od siebie różne. Ale przecież jednak udaje się nam dostrzec ów idealny sens wzajemnej relacji. Natomiast w przypadku Joanny de Chantal i Franciszka Salezego mamy do czynienia ze spotkaniami, nieprzerwaną korespondencją i codziennym dialogiem. Pojawia się też „w domyśle” słowo „miłość”, która jest miłością Boga, ale jednocześnie radością, wewnętrzną pogodą, świadomością bliskiego związku z drugim człowiekiem oraz przynależności wzajemnej w Bogu. Bardziej niż kiedykolwiek w paradoksie chrześcijańskiej przyjaźni można dostrzec miłosne odwrócenie metafor: Franciszek Salezy: ten, który jest dla niej ojcem, który najpierw nazywał ją „pani”, stopniowo będzie się zwracał do Joanny de Chantal: córko, siostro aż w końcu matko. Przyjaźń między mężczyznami a kobietami w Kościele nie należy jedynie do przeszłości. Można spotkać jej przykłady również w XX wieku. Wystarczy spojrzeć jak małżeńska miłość Maritainów stopniowo przeradza się w uczucie przyjaźni. Albo jaka dziwna i skomplikowana relacja konstytuuje się między mistyczką Adrienne von Speyr a Hansem Ursem von Balthasarem, jezuitą i teologiem, który dla niej porzuca Towarzystwo. Czy w związku tych dwóch par, których drogę podjęła się opowiedzieć Giulia Paola Di Nicola (por. Raissa i Jakub Maritain, s. 165 oraz Adrienne von Speyr i Hans Urs von Balthazar, s. 199) kryje się pierwotna nieufność w odniesieniu do cielesności i do miłości fizycznej? Kwestia ta dotyka zwłaszcza pierwszej z wymienionych par, małżonków, którzy sami się stymulują do zachowania czystości, co dzieje się zaraz po otrzymaniu przez nich chrztu już jako ludzie dorośli. Pytanie zawsze jest takie samo: czy czystość, całkowita wstrzemięźliwość jest warunkiem doświadczenia mistycznego? Mimo że para von Balthasar-Speyr różni się od Maritainów, również i ich przykład nie odpowiada nam jednoznacznie na to pytanie. Oczywiście przykład zdecydowanego wyboru von Balthasara nie budzi naszych wątpliwości, ale co powiedzieć o Adrienne von Speyr, która dwa razy wychodziła za mąż? A zwłaszcza warto się zastanowić czy ma sens twierdzić, że jest ona czyimś przykładem, że ktoś podąża drogą teologiczną idąc jej przykładem? Jaki sens nadać wkładowi von Balthasara w ich „wspólne dzieło”? Pozwolę sobie zauważyć, że w historii wielkich przyjaźni nie tyle pojawia się symbioza, co dialektyka, wzajemna wymiana, spełnienie obu osób, bogactwo przy jednoczesnym wspieraniu własnego daru. Czy nie mamy tu do czynienia z koniecznością obecności męskiego autorytetu ze względu gorszą pozycję kobiety? Kolejny esej (por. Maria Campatelli, Przyjaźń Bułgakowa i Florenskiego: „Żelazo żelazem się ostrzy, a człowiek urabia charakter bliźniego” [Prz 27,17], s. 257) proponuje „współistotność” a nie podobieństwo jako klucz do interpretacji przyjaźni. Ale tutaj dotykamy już ontologii przyjaźni jako takiej w jej fenomenologicznych przejawach. A przede wszystkim tekst ten umieszcza przyjaźń w kontekście eklezjalnym, który przenosi na inny poziom rozróżnienie pomiędzy philia a agape. Zarówno Paweł Florenski, jak i Siergiej Bułgakow byli kapłanami i teologami, a ich historia miała miejsce w latach dwudziestych XX wieku w sowieckiej Rosji. Ich przyjaźń, a także przyjaźń innych osób należących do ich kręgu, można nazwać wyrafinowanym porozumieniem dusz rodzącym się na skutek wspólnej wizji życia oświeconego przez wiarę, do którego przystępują już jako ludzie dorośli po momencie zwrotnym, w którym nastąpiło nawrócenie. M. Campatelli udało się narysować przebieg ich drogi. Wystarczy spojrzeć jak w każdym z nich rodzi się nowe podejście do Kościoła, do rzeczywistości komunii mającej swoje źródło w Trójcy Świętej. Ten wyjątkowy przypadek niezwykle żywej teologicznie i ludzko przyjaźni nie pozostaje w sprzeczności do ostatniego rozdziału tej książki (por. Angela Ales Bello, Pierwiastek męski i żeński: harmonia różnic. Aspekty teologiczne i antropologiczne, s. 293). W ten czy w inny sposób, tematem „Dialogów w Krypcie” była właśnie tożsamość mężczyzny i kobiety, ich wzajemnej relacji wynikającej z faktu stworzenia, która znajduje swoją kulminację w związku mężczyzny i kobiety, ale która charakteryzuje każdą relację interpersonalną czy to między dwoma mężczyznami czy dwoma kobietami czy między kobietą i mężczyzną i odwrotnie. I jako że nadal aktualny jest kulturowo temat odrębnych tożsamości kobiety i mężczyzny i pełnej świadomości przynależności obu płci do ludzkości, duże znaczenie zyskuje ten tekst ukazujący rozwój tematu w historii wraz z jego kluczowymi momentami i tym, co udało się już osiągnąć. Pozwolę sobie zauważyć, że paradoksalnie, kultura chrześcijańska nie wypracowała jeszcze w pełni i nie przyznała właściwego statusu harmonijnemu bogactwu kryjącemu się w różnicach między płciami, ale mimo to kobiecie udało się wyemancypować i uzyskać pozycję towarzyszki i rozmówczyni mężczyzny (albo kobiety) w ramach tworzenia własnej tożsamości duchowej. Postaci ukazane w niniejszej książce, a na pewno nie wyczerpują one tematu przyjaźni, dają świadectwo wzajemnej mozolnej pracy, radości, życiowych planów, ludzkiego i kościelnego ideału, dzięki którym spotkanie dwóch osób jest jednocześnie otwarciem na Innego, bez którego nie byłoby miejsca na uznanie wzajemnych wartości. Ostatnim słowem zawsze będzie agape. Ponieważ przyjaźń ma sens tylko wtedy, gdy ożywiana jest i wspierana właśnie przez agape. To jest imię Boże, chrześcijańskie przesłanie, istota tajemnicy Kościoła w koncentrycznym kręgu komunii, do którego powołane są wszystkie istoty ludzkie: mężczyźni i kobiety, w miłosnej symfonii wzajemnych różnic. Książka napisana z wielkim historycznym rozmachem. Opowiada wspaniałe historie wielkich przyjaźni, niemal wyłącznie między mężczyzną i kobietą, które w znaczący sposób odbiły się na życiu Kościoła i kulturze w różnych momentach historii. Tym duchowym przyjaźniom na przestrzeni wieków nie udało się uniknąć znaków zapytania, nieporozumień a nawet podejrzeń, pytań: czy autentyczne doświadczenie przyjaźni między kobietą i mężczyzną jest możliwe, czy może oznaczać wspólną drogę ku świętości? Wśród opisanych historii znajdują się: św. Hieronim i Paula św. Jan Chryzostom i Olimpia Heloiza i Abelard św. Klara i św. Franciszek bł. Jordan z Saksonii i Diana Andalò św. Teresa od Jezusa i św. Jan od Krzyża św. Joanna de Chantal i św. Franciszek Salezy Raissa i Jakub Maritain Adrienne von Speyr i Hans Urs von Balthasar Książka jest TUTAJ! opr. ac/ac
Powszechne przekonanie mówi, że głównym powodem, który determinuje wybór przyjaciela, jest to jaką jest osobą… Okazuje się jednak, że przyjaźń jest przekorna i tak naprawdę przyjaciela cenimy za sposób w jaki nas wspiera i akceptuje nas takimi, jacy jesteśmy. Moją najlepszą przyjaciółkę, Natalię poznałam naprawdę baaardzo dawno temu, bo jeszcze w przedszkolu. Jak to się stało, że trafiłyśmy na siebie? Dzieci cechuje szczerość we wszystkim co robią, dlatego również w budowaniu relacji nie kierują się własnym interesem czy wyrachowaniem – niestety w świecie ludzi dorosłych, takie postępowanie jest dosyć częste. W naszym przypadku skierowała nas ku sobie „reguła podobieństwa” – prosta, a jakże skuteczna – miałyśmy takie same bluzki ;). Któż inny może nam się wydać ciekawy i atrakcyjny, jak nie ten kto jest podobny do nas?? ;). Gdy już pierwsze lody przełamała wspomniana bluzka (do dziś pamiętam, jak wyglądała) wszystko potoczyło się szybko. Okazało się, że łączy nas nie tylko powierzchowna sfera, a przede wszystkim wartości i podejście do życia. Jesteśmy zarazem podobne do siebie, jak i totalnie różne – dzięki czemu idealnie się uzupełniamy. Tym sposobem dotrwałyśmy ze sobą, aż do dziś. Jesteśmy zarazem podobne do siebie, jak i totalnie różne – dzięki czemu idealnie się uzupełniamy.... Kiedy zadajemy pytanie: “Co nadaje sens życiu?” to właśnie przyjaźń figuruje na szczycie listy. Jednak dynamika przyjaźni nadal jest tajemnicą i niewymierną wartością. Podobnie jak romantyczna miłość uważa się, że „po prostu się dzieje”. Przyjaźń – co nauka mówi na jej temat? Nowe badania pokazują, że zagadnienie przyjaźni jest o wiele bardziej skomplikowane niż się powszechnie uważa. Socjologowie i psychologowie próbują określić siły, które przyciągają i wiążą ze sobą ludzi, doprowadzają do przejścia ze znajomości, aż do przyjaźni. Prześledzono różne wzorce intymności, które pojawiają się między przyjaciółmi i wywnioskowano, że trudno to zdefiniować, w dalszym ciągu funkcjonuje, jako niepojęte “coś”, które zmienia status z powierzchownej znajomości na głęboką, emocjonalną relację. Oddziaływania te zachodzą zaledwie w kilka minut, ale jakże intensywnie i niedostrzegalnie. Badania prowadzono już wcześniej… Przed wieloma laty naukowcy przeprowadzili badania, w których obserwowali przyjaźnie powstające w jednym, dwupiętrowym budynku mieszkalnym. Uczestnicy obserwacji przejawiali tendencję do zaprzyjaźniania się z sąsiadami mieszkającymi na tym samym piętrze. Badanie to sugeruje, że przyjaciółmi stają się te osoby, z którymi nasze drogi krzyżują się regularnie. Może to uzasadniać, dlaczego tak często naszymi przyjaciółmi bywają współpracownicy czy koleżanki z klasy bądź przedszkola ;). przyjaciółmi stają się te osoby, z którymi nasze drogi krzyżują się regularnie W zasadzie nie ma nic odkrywczego w tym, że relacje powstają pomiędzy tymi osobami, które mają szansę na interakcję ze sobą. Proces ten jest jednak bardziej skomplikowany, bo niby dlaczego podczas zajęć szkolnych nie mamy ochoty kontynuować rozmowy z jedną osobą, a z drugą wręcz przeciwnie? O jednej z przyczyn wspomniałam już w pierwszym akapicie opisując genezę mojej przyjaźni z Nati – chodzi o regułę podobieństwa. Przecież żeby móc z przyjemnością prowadzić rozmowę musimy mieć o czym, jeśli współrozmówca lubi te same rzeczy co my, dzieli z nami pasję, śmieje się z naszych żartów i rozbawia nas, to nawet nie zauważamy jak szybko mija czas i kiedy powstaje przyjaźń- powstawanie relacji dzieje się poza nami. Jednak na tym nie koniec: prawdziwie iskrzyć zaczyna, gdy para wychodzi ze sfery autoprezentacji, przestaje korygować, cenzurować swoje zachowanie, przechodzi do swobodnego i naturalnego postępowania. Beverley Fehr socjolog Uniwersytetu Winnipeg wskazuje, że przejście od znajomości do przyjaźni charakteryzuje zakres, głębokość samo ujawnienia. We wczesnych stadiach jest to stopniowy, wzajemny proces. Najpierw jedna osoba ujawnia coraz bardziej osobiste informacje na swój temat, po czym obserwuje, czy współrozmówca odwzajemnia się tym samym. Zatem czyżby to wzajemność była kluczem? Gdy się nad tym zastanowić to ma to sens, bo przecież gdy np. ujawnisz swoje mniej idealne oblicze, a Twój znajomy nadal tkwi w sferze nienaganności – nie wykonuje razem z Tobą kroku w przód, to czy na dłuższą metę masz ochotę kontynuować to co zapoczątkowałaś/eś? Zapewne wycofasz się z tej relacji, a w najlepszym wypadku pozostanie ona na tym samym poziomie zaawansowania, nie przeistoczy się w przyjaźń. Tylko niektórzy znajomi wiedzą, jak się zachować… Gdy etap ujawnienia oraz wzajemności mamy za sobą, to kolejną wytyczną zaawansowania przyjaźni jest intymność. Z przeprowadzonych badań wynika, że cechą charakterystyczną osób, które zbudowały trwałe i udane przyjaźnie jest posiadanie wyczucia w sferze przyjacielskiej intymności (nie chodzi tu o intymność związaną z seksualnością). Te osoby, które wiedzą, jak się zachować i co powiedzieć w sytuacji szczerej osobistej wypowiedzi współrozmówcy z większym prawdopodobieństwem stworzą trwałą i prawdziwą relację. Podstawą jest umiejętność ekspresji emocjonalnej, bezwarunkowe wsparcie, akceptacja, lojalność i oczywiście zaufanie. Natalka jest przyjaciółką będącą uosobieniem powyższych cech. Wie, jak zachować się w różnych sytuacjach, kiedy należy słuchać i tylko dźwiękiem zaznaczać swoją obecność, a kiedy stanowczo wskazać rozwiązanie i kierunek dalszego działania. Najlepszy przyjaciel naszym lustrzanym odbiciem… Według psychologów społecznych Carolyn Weisz i Lisa F. Wood z University of Puget Sound, w Tacoma, Washington, kolejnym elementem składającym się na przyjaźń jest wparcie społeczne (o istocie wsparcia społecznego pisałam tutaj), sposób w jaki nasz najlepszy przyjaciel wpiera naszą samoocenę i postrzeganie siebie w społeczeństwie. Nasza Tożsamość społeczna może odnosić się do religii, grupy etnicznej czy naszej roli społecznej. Najlepsi przyjaciele często przynależą do tej samej grupy, stowarzyszenia czy klubu – przecież skoro łączą Was wspólne zainteresowania to gdzieś ten wspólny czas musicie spędzać ;). Naszym najlepszym przyjacielem staje się osoba, która potrafi podnieść naszą samoocenę potwierdzając tożsamość społeczną, jako uczestnik przynależący do podobnych bądź tych samych grup podczas wyrażania opinii jest dla nas wiarygodny i spójny. Większość z nas wolałaby, żeby stwierdzenie, że „kochamy naszych przyjaciół za to jakimi są osobami” było prawdziwe – można założyć, że poniekąd jest to prawda. Badania jednak potwierdzają, że kluczowe znaczenie dla naszej oceny ma sposób, w jaki przyjaciele nas wspierają i akceptują naszą tożsamość społeczną. Wiem, jak bardzo niejasno to brzmi, nie wspomnę o tym, jak narcystyczne jest to podejście. Pamiętajmy jednak o tym, że wiele kwestii dzieję się poza naszą świadomością, zwyciężają instynktowne zachowania. A w instynkcie chodzi o to by w pierwszej kolejności zadbać o siebie. No dobrze, wiemy jakie są podstawy przyjaźni, a jak jest ze zmianą przyjaciela? Zdarzają się przecież sytuacje, że przyjaźń się kończy. Zamienię przyjaciela na lepszy model… Dla wielu ludzi bodźcem do zmiany przyjaciela jest przełomowe wydarzenie w życiu, gdy z jakiegoś powodu ich życie ulega całkowitemu przewartościowaniu. By zobrazować wspomnianą zmianę posłużę się bardzo trafnym, choć trudnym przykładem. Wyobraźmy sobie byłe członkinie grupy wsparcia dla kobiet chorujących na raka piersi, których schorzenie zostało wyleczone. W pierwszej kolejności rozpatrzmy przyjaźń zawartą w grupie wsparcia. Życie wyleczonych kobiet, wróciło na dawny tor. W pełni wróciły do życia rodzinnego, obowiązków domowych i kariery zawodowej. Jednak mimo to ich tożsamość społeczna związana z rakiem jest tak silna, a przeżycie tak potężne, że nadal podtrzymują przyjaźnie z osobami poznanymi w ramach grupy wsparcia. Któż inny zrozumie je lepiej niż osoby o podobnych doświadczeniach, przeżyciach, marzeniach. Tylko one wiedzą co przeszły i wzajemnie rozumieją swoje spojrzenie na świat. Co w tej sytuacji dzieje się z przyjaźnią zawartą przed zachorowaniem. Właśnie w tym kontekście wspomniane wcześniej przełomowe wydarzenie (zachorowanie) może przyczynić się do jej rozpadu. Analizując składowe przyjaźni, które opisywałam wyżej, wydaje się to być zasadne. W obliczu choroby, dochodzi do całkowitego przewartościowania życia, do zmiany priorytetów. Głównym celem staje się walka o zdrowie, nie ma już czasu ani chęci na beztroskie pogawędki przy kawie, na uczestniczenie w zajęciach zumby z przyjaciółką. Dochodzi wtedy do naturalnego rozluźnienia wcześniejszych więzi, bo skoro nie spędzamy razem czasu i nie mamy wspólnych tematów, to trudno jest traktować taką relację w kategoriach bliskiego przyjaciela. Są oczywiście wyjątki potwierdzające regułę 😉 Żeby nie pozostać gołosłowną własnym doświadczeniem potwierdzę powyższy akapit. W jaki sposób? Otóż przełomowym wydarzeniem w moim życiu była informacja o wadzie naszego synka. Jak dla każdej matki oczekującej dziecka był to dla mnie potężny cios. Nie będę tu rozwodzić się nad swoimi emocjami, zapewne zrobię to w osobnym poście, skupię się natomiast na sferze przyjaźni. Będąc w ciąży, prowadząc własną firmę byłam aktywna zawodowo do samego rozwiązania. Przyjaźniłam się ze swoimi współpracownikami. Po narodzinach Kubusia nasze relacje uległy stopniowemu ochłodzeniu, działo się to za przyczyną obu stron. Rozumiem to, że osoby te być może nie wiedziały, jak się zachować w obliczu wady Kuby, być może nie chciały mnie urazić swoim zachowaniem. Piszę być może, gdyż do dnia dzisiejszego ta kwestia nie została wyjaśniona. Ja natomiast nie miałam ochoty słuchać o sprawach zawodowych, dla mnie praca stała się nieistotna, priorytetem stały się moje dzieci i przywrócenie pełnego zdrowia Kubie. W ten oto sposób stopniowo nasze kontakty ulegały zatarciu i w dniu dzisiejszym nie mamy żadnego kontaktu. To jedna kwestia, która miała miejsce pod wpływem tego przełomowego wydarzenia. Kolejnym elementem jest fakt, że trudności, które nas spotkały wzmocniły i scaliły naszą rodzinę. W obliczu zagrożenia staliśmy się dla siebie niesamowitym wsparciem. Zawsze uważałam moją mamę za moją najlepszą przyjaciółkę i w tej sytuacji po raz kolejny się to potwierdziło. Trwa przy mnie dzielnie, wspierając każdego dnia od nova. Jeszcze nie wiem jak się jej odwdzięczę. Gdy jedni odchodzą, jeszcze bardziej doceniamy tych, którzy przy nas pozostają… Jest jeszcze trzecia strona tej sytuacji. Poszukując informacji w sieci trafiłam na grupę wsparcia, gdzie poznałam bardzo wartościową osobę. Analogicznie to powyższego przykładu, do dziś stanowimy dla siebie wsparcie. Kontaktujemy się codziennie, radzimy nie tylko w sferze rozszczepowej. Na dzień dzisiejszy nie zawaham się nazwać znajomości, która z niezmienną intensywnością trwa już ponad rok – przyjaźnią. Przeanalizowaliśmy genezę powstawania przyjaźni i jej ewentualnego rozpadu. Zastanówmy się teraz nad tym, co zrobić by zbudowana przez nas relacja była trwała, taka najtrwalsza ;). Najtrwalsza, czyli, jak pozostać przyjaciółmi na zawsze? Wiemy, co znaczy bycie przyjacielem i posiadanie takowego. Co jednak zrobić, by po tym, jak ukończymy studia i każde z nas pójdzie własną drogą prowadzącą w odmiennym kierunku (do kariery zawodowej, założenia rodziny, macierzyństwa, ewentualnego rozwodu, opieki nad starzejącymi się rodzicami itp.) pozostać przyjaciółmi? Często nie możemy sobie pozwolić na systematyczne wizyty, spotkania, brak nam energii i czasu, by utrzymać systematyczne kontakty. Podobnie, jak wszystko inne na czym nam zależy w życiu, podtrzymywanie relacji również wymaga zaangażowania i pracy. Jednymi słowy musimy się jednak wykazać zaradnością w organizacji swojego czasu ;). Według psychologa Debra Oswald z Marquette University, który badał naturę i złożoność szkolnych przyjaźni, istnieją cztery podstawowe zachowania niezbędne, aby utrzymać więź. To uniwersalna prawda, która jest niezmienna bez względu na nasz wiek – niezależnie, czy masz 17 czy 70 lat. Komunikacja międzyludzka rozwiązuje dwa istotne zagadnienia: daje możliwość ujawniania swoich osobistych przeżyć oraz okazania wsparcia. Ważne jest byśmy dzielili się naszym życiem z przyjacielem, aby na bieżąco mógł czynnie uczestniczyć w ważnych dla nas momentach. Podobnie musimy aktywnie słuchać i oferować wsparcie. Przyjaźń to nie jednostronna transakcja… Na szczęście, badania pokazują, że fizyczna bliskość ma niewielki wpływ na jakość zawartych przyjaźni. Przeprowadzka do innego miasta, a nawet kraju nie jest równoznaczna ze śmiercią naszej relacji. W dobie telefonów komórkowych, Internetu warunki geograficzne nie mają znaczenia dla możliwości komunikowania się. Trzecim niezbędnym czynnikiem mającym wpływ na trwałość przyjaźni jest Interakcja. Nie lubię używać słowa „musisz” jednak w tym wypadku nie znajduje odpowiednika by wyrazić konieczność postępowania w ten określony sposób ;). Zatem: musisz napisać, musisz zadzwonić, musisz odwiedzić. Znajdź najbliższy Starbucks i czas na spotkanie, by nadrobić zaległości. Ostatnim i najbardziej nieuchwytnym zachowaniem, koniecznym dla utrzymania przyjaźni jest bycie pozytywnym. Psychologowie społeczni podkreślają konieczność ujawniania swoich problemów, jednak nie oznacza to, że mamy nieograniczoną licencje na wylewanie problemów na głowę naszego przyjaciela. Dlatego gdy potrzebujemy wsparcia mówmy o tym, pamiętajmy jednak, że przyjaźń kierowana jest regułą wzajemności, co oznacza, że nie tylko my otrzymujemy pomoc, ale również musimy tej pomocy udzielać. Z Natką trwamy w przyjaźni od przedszkola, przez kolejne etapy edukacji i życiowe kamienie milowe. Wraz z upływem czasu, jak każdy zmieniamy się, a nasza przyjaźń ewaluuje razem z nami. W prawdzie na pewnym etapie nasze drogi się rozeszły, ale tylko fizycznie. Pozostajemy w kontakcie telefonicznym, mailowym, komunikujemy się poprzez media społecznościowe. Wiem, że niezależnie co się wydarzy, Ona zawsze przy mnie będzie. Bo to ten rodzaj przyjaźni, która przetrwa do końca ;). [ezcol_1third][/ezcol_1third][ezcol_2third_end] Kończąc chciałabym podkreślić jeszcze jedną bardzo istotną kwestię. Pamiętajmy, że w przyjaźni nie liczy się ilość spędzanego razem czasu, ale jego jakość. [/ezcol_2third_end] Jakie są Twoje przyjacielskie doświadczenia? 😉 Udało Ci się zbudować trwałą relację? A może wręcz przeciwnie Wasze drogi się rozeszły? Podziel się ze mną swoimi przemyśleniami w komentarzu poniżej postu. Twoje interakcje są dla mnie ważne, gdyż pomagają mi w rozwoju. Jeśli spodobał Ci się ten wpis będzie mi miło, jeśli podzielisz się nim ze znajomymi, będzie mi jeszcze milej jeśli go polubisz i skomentujesz. 😉 [FM_form id=”3″]
fot. Fotolia Jeśli masz przyjaciółkę, to z pewnością nie raz przekonałaś się, jak wyjątkowa łączy was relacja. Z definicji przyjaciółki są sobie bliskie niczym rodzina (a nawet bardziej), ufają sobie, są ze sobą szczere, potrafią zrozumieć się bez słów i bardzo się lubią. To dlatego, gdy "bratnia dusza" zawodzi nasze oczekiwania, pojawia się rozczarowanie i pytanie – czy to koniec przyjaźni? Aby na nie odpowiedzieć, przyjrzyjmy się czterem sytuacjom. Z tego można po prostu wyrosnąć Ania i Kasia przyjaźniły się od dziecka. Razem szły do pierwszej klasy, razem zdawały maturę. Marzyły, że za mąż też wyjdą w tym samym momencie i miejscu. Ale gdy dwa lata temu Anka planowała ślub, Kaśka właśnie rozstała się z chłopakiem. Obiecywały sobie, że małżeństwo Anki niczego między nimi nie zmieni. Jednak od kiedy Ania urodziła córkę, nie ma czasu na spotkania z przyjaciółką. Nowi narzeczeni Kaśki też niespecjalnie ją interesują... Czy to koniec przyjaźni?By trwać, przyjaźń potrzebuje czasu i zaangażowania. Niepielęgnowana może się skończyć. Dzieje się tak bardzo często, gdy jedna ze stron zakłada rodzinę, zmienia miejsce zamieszkania czy podejmuje bardzo absorbującą pracę. W takich sytuacjach próby podtrzymywania relacji nie zawsze się udają. Warto wtedy zapisać w pamięci to, co w przyjaźni było dobre, uznać ten rozdział za zamknięty i iść dalej. Niewykluczone, że miejsce minionej znajomości zapełni nowa, na tym etapie życia bardziej inspirująca. Albo, że po jakimś czasie przyjaciółki odnowią kontakt, okaże się, że znów mają mnóstwo tematów do rozmów i ich więź odżyje. Kłótnia to jeszcze nie koniec świata Kamila wybrała się na urlop z Martą. Bawiły się świetnie aż do ostatniego wieczoru. Podczas kolacji Marta zaproponowała, żeby jeszcze gdzieś wyskoczyły. Kamila była zmęczona, więc odmówiła. Marta się wściekła i w obecności hotelowych gości wypaliła przyjaciółce, że ta potrafi tylko jeść i leżeć, dlatego tak tyje. Kamila poczuła się upokorzona. Po powrocie do domu zerwała kontakty z Martą. Nie odbiera od niej telefonów. Czy to oznacza koniec przyjaźni?Podstawą przyjaźni jest respektowanie odrębności i indywidualności drugiej osoby. Czasem zdarzają się sytuacje, w których rzucamy wszystko i biegniemy przyjaciółce na pomoc. Ale jeśli odmawiamy wspólnego wyjścia na drinka z powodu zmęczenia czy kataru, to nie sprawiamy jej wielkiego zawodu, tylko po prostu jesteśmy z nią szczere. Odmowa w takiej sytuacji nie jest niczym niewłaściwym. Przeciwnie. To działanie wbrew sobie, choć podyktowane dobrymi chęciami, niszczy przyjaźń. Powoduje bowiem, że w relacji zostaje zaburzona równowaga dawania i brania. W efekcie osoba obdarowywana może czuć się przytłoczona, a zmuszająca się do obdarowywania wyczerpana emocjonalnie. Jedno i drugie prowadzi w końcu do zerwania kontaktu. Dlatego nawet w tak bliskiej relacji jak przyjacielska warto pilnować granic i nie postępować wbrew sobie. A co jeśli, tak jak w przypadku Kamili i Marty, nasza odmowa się nie spodoba i przyjaciółka powie nam coś niemiłego? Wtedy najlepiej się zastanowić, czy łączyła nas rzeczywiście wartościowa więź. Jeśli tak, można uznać, że przyjaciółka jest tylko człowiekiem, ma prawo do błędu, pozwolić się jej przeprosić i nie chować urazy. Jeżeli jednak dojdziemy do wniosku, że nie jest to dla nas aż tak istotna relacja, można ją zakończyć i poszukać znajomych, którzy będą mieli więcej taktu. Czy to jest przyjaźń, czy po prostu układ? Renata pochodzi z rozbitego domu. Choć całe życie marzyła o rodzinie, nigdy jej nie założyła. Całą energię poświęca na pomoc innym. Najczęściej korzysta z niej Ewa. Gdy pokłóci się z mamą, zerwie z narzeczonym albo straci pracę, natychmiast zjawia się u Renaty. A ta pociesza, proponuje nocleg albo pożycza parę groszy. Ostatnio sytuacja Ewy się unormowała, więc przestała korzystać z pomocy przyjaciółki. Renata czuje się zraniona – tyle dla Ewy poświęciła! Choć o przyjaźni mówimy zwykle w kontekście szczerych, budujących relacji, czasem bywa ona toksyczna. Najczęściej spotykanym przykładem niezdrowych relacji jest układ ofiara-ratownik. Mamy z nim do czynienia wówczas, gdy jedna strona wiecznie potrzebuje kogoś, kto będzie ją pocieszał i wybawiał z opresji, a druga, zajmując się innymi, ucieka od swoich problemów, dzięki czemu czuje się ważna i silna. Choć to wzajemne wypełnianie deficytów z boku wygląda jak przyjaźń, w rzeczywistości jest układem. Gdy strona potrzebująca stanie na nogi, "przyjaźń" się kończy, a dawca zostaje z poczuciem krzywdy. Zdrada? To zdecydowanie za wiele! Iwona i Dorota przyjaźniły się od liceum. Mówiły sobie o wszystkim. Do momentu, gdy na horyzoncie pojawił się Tomek. Iwona poznała go w pracy, ale przedstawiła przyjaciółce dopiero, gdy stali się parą. Stosunki z Dorotą na kilka miesięcy się ochłodziły. Odżyły jednak, gdy Iwona pokłóciła się z chłopakiem. Dorota zaproponowała, że "przemówi Tomkowi do rozumu". Na rozmowę z nim poszła z butelką wina. Tomek też coś miał w lodówce. Za dużo wypili i wylądowali w łóżku. Gdy Iwona się o tym dowiedziała, zerwała z obojgiem. Bardziej od niewierności chłopaka zabolała ją jednak zdrada przyjaciółki. Przyjaźń opiera się na zaufaniu. Jeśli najbliższa nam osoba je zawiedzie, oznacza to koniec. Nie ma co liczyć na podtrzymywanie relacji w przypadku zdrady, ale też wyprowadzenia pieniędzy ze wspólnej firmy, niezwrócenia długu czy ujawnienia tajemnicy. Aby uniknąć rozczarowania związanego z nadużyciem zaufania, warto zachowywać rozsądek w kontaktach z przyjaciółką, np. kwestie finansowe regulując na piśmie. Dobrze jest też pamiętać, że nawet jeśli bratnia dusza nas zawiedzie, po okresie zwątpienia w sens przyjaźni, warto dać sobie prawo do zawarcia kolejnej. Niewiele jest bowiem relacji, które wzbogacają życie tak jak ona. Chcesz wiedzieć więcej? Przeczytaj: Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!
Właśnie zostawił Cię partner, na koncie widnieje wielka krecha przed czterocyfrową liczbą, oznaczająca niemaly już debet, straciłaś pracę a do tego kot od tygodnia nie wraca do domu… Jednym słowem: Wszystko się wali a Ty nie masz już na nic ani ochoty, ani siły. Na szczęście w takich chwilach jak te pozostaje zawsze… telefon do przyjaciela. O przyjaźni słów kilka Przyjaźń jest jednym z najważniejszych rodzajów relacji międzyludzkich. Nikt nas do niej nie zmusza, nie jest ślepa a stosunki między przyjaciółmi nie wiążą się z obowiązkami. To właśnie ze względu na fakt, że tylko od tych dwoje zależy ile chce się od siebie dać, przyjaźń jest tak wyjątkowa. Prawdziwa przyjaźń to cały szereg zalet, których wymienienie wymagałoby wypełnienia wielu stronic książki. Do tych najważniejszych należy jednak, że dzięki posiadaniu przyjaciela czujemy się bezpieczniej, jest on bowiem tą osobą, która jest z nami w dobrych i złych momentach życia. Przyjaźń żeńska vs. Przyjaźń męska Liczne badania dowiodły, że kobiety zawiązują o wiele silniejsze, trwalsze więzi niż mężczyźni a ich relacje są lekiem na wiele problemów. Przyjaciółki zwierzają się sobie z najbardziej intymnych przemyśleń, marzeń i trosk. Ich relacje porównać można do związku z mężczyzną, od najlepszej kumpeli oczekują one bowiem, tak jak od partnera, wysłuchania oraz wsparcia emocjonalnego. Często opowiadając o czymś nie oczekują nawet komentarza czy rad. Kobiety najczęściej potrzebują po prostu… słuchacza. Odróżnia je to od mężczyzn, którzy mogą nie odzywać się do siebie tygodniami uważając przy tym, że łączy ich prawdziwa przyjaźń. Panowie nie czują także potrzeby dzielenia się wszystkim z przyjacielem. Jeżeli już zdecydują się na zwierzenia to najczęściej w celu otrzymania konkretnej rady. Garstka mądrości o przyjaźni Przyjaźń, wzorując się na definicji miłości, jest cierpliwa i łaskawa. Nie szuka zazdrości, nie pamięta złego i znosi wszystko. Podobnie jak o związek należy jednak o nią dbać. Warto pamiętać o kilku cechach przyjaźni, których nie może w niej zabraknąć. 1. Akceptacja Podwaliną każdej przyjacielskiej relacji jest akceptacja. Chcąc, by łączyła nas z drugą osobą prawdziwa przyjaźń, musimy ją w pełni akceptować. Nie oznacza to, że nie powinno się wyrażać własnego zdania! Ważne jest po prostu, by trzymać swój krytycyzm na wodzy i być tolerancyjnym. 2. Wsparcie Przyjaciel to osoba, która udzieli nam pomocy zawsze gdy będziemy jej potrzebować. Świadomość posiadania przyjaciela gotowego wesprzeć nas w ciężkich momentach życia to jedna z cech, dzięki którym prawdziwa przyjaźń może w ogóle istnieć. 3. Szczerość Tylko przyjaciel może zdobyć się na pełną szczerość i powiedzieć nad czym powinniśmy popracować w swoim życiu czy też jakie błędy popełniamy. Także prawdomówność pełni w przyjaźni ważną rolę, jej brak prowadzi natomiast do powstawania konfliktów i nieporozumień, których w przyjaźni powinno zabraknąć. 4. Lojalność Osoby uważające się za przyjaciół są wobec siebie lojalne. Oznacza to, że nie oczerniają się one za plecami a gdy zajdzie potrzeba, stoją za sobą murem. Myślę, że każdy choć raz był świadkiem sytuacji, gdy mężczyzna, widząc, że jego najlepszy kumpel jest w tarapatach, biegł mu na ratunek, niejednokrotnie ryzykując przy tym … podbitym okiem. Każdy człowiek powinien sprawić, by w jego życiu zagościła prawdziwa przyjaźń. To dzięki niej uczymy się tolerancji oraz wielu innych przymiotów, dzięki którym także zawiązanie bliskiej relacji z płcią przeciwną staje się prostsze. Podstawą każdej miłości jest bowiem właśnie… przyjaźń. O autorze: Redakcja eDarling Zobacz więcej artykułów autorstwa Redakcja eDarling