Specialties: Junk King San Antonio provides fast, eco-friendly junk removal services in the San Antonio, TX area for your personal or commercial junk hauling needs. We offer full-service junk pickup to get almost any job done. We are rated #1 nationally for our customer service because we enjoy taking care of our customers. To minimize what we put into landfill, we reuse, recycle, or donate as 23808 Resort Parkway, San Antonio, TX 78261, United States of America – Excellent location – show map. 8.3. Very Good. 420 reviews. Absolutely beautiful! The property and the staff were amazing. Megan United States of America. 402. Salem en Massachusetts es una pequeña ciudad situada en el condado de Essex, también se le ha dado el nombre de la ”Ciudad de las brujas”, debido a la cantidad de juicios que se llevaron a cabo durante un periodo de tiempo. En el artículo de hoy exploraremos a detalle toda la historia de este lugar y los sitios a visitar. Inlägg om lokalhistoria skrivna av Kari. Den 13 februari 1865 kunde den som läste Stockholms dagblad få öga på en liten, liten annons. "Czwórka" Józefa Chełmońskiego przechodzi renowację. "Na oczach zwiedzających" - RMF24.pl - Jeden z najsłynniejszych obrazów polskiej sztuki malarskiej "Czwórka" Józefa Chełmońskiego El Álamo es una antigua misión franciscana. (Foto: Getty Images) Lo que dicen los libros de historia sobre el Álamo, Texas, es que fue construido en 1718 por los misioneros españoles, convirtiéndola en la primera de las cinco misiones construidas en San Antonio para intentar convertir a la población nativa al cristianismo y, de esta Lelum. Tragiczne informacje. Nie żyje ojciec czwórki dzieci. "Podejrzana jest żona", historia wstrząsnęła Polską No obstante, para comprender mejor el origen de la paranoia que inundó Salem y las duras creencias que llevaron a la horca a 19 mujeres acusadas de brujería, es preciso volver la vista atrás y trasladarnos a la época de la Reforma Protestante. La Reforma Protestante y su influencia en las creencias puritanas en Salem Fiesta San Antonio Join Us for Our Annual 11-day Citywide Celebration. In San Antonio, culture sings. We celebrate our rich heritage with vibrant parades, food-centric events, and lively, local entertainment. We collect medals to show off our San Antonio pride. 1692Salem Witch Trials Begin. The Salem Witch Trials begin. This is the event that Salem is most known for, in only three months’ time 19 innocent people, 14 women and 5 men, were hanged, and one man was pressed to death. It was a time of hysteria, when courts believed in the devil, spectral evidence and teenage girls. uU00et. Przez długi czas wydawało się, że brytyjskie kolonie w Nowym Świecie nie dały się porwać szaleństwu, które od schyłku średniowiecza toczyło Europę. Procesy czarownic zdarzały się tutaj rzadko i – co ciekawe – jeszcze rzadziej kończyły się wyrokami śmierci. Joseph E./domena publiczna Procesy czarownic w Salem skończyły się jedną z największych tragedii w historii Ameryki. Ale dlaczego w ogóle do nich doszło? Pionierzy podchodzili do tematu praktykowania czarnej magii z dużą dozą rozsądku i dystansu. A przynajmniej takie sprawiali wrażenie. O tym, jak bardzo było ono mylne, w 1692 roku przekonali się mieszkańcy niewielkiego Salem na północnym wschodzie. Miejscowość stała się wówczas świadkiem kuriozalnych wydarzeń, które doprowadziły do najsłynniejszego procesu czarownic w dziejach. Nowy Świat bez stosów Nic nie zapowiadało, że wypadki przyjmą tak tragiczny obrót. Gdy padały zarzuty o czary, amerykańskie sądy zazwyczaj wtrącały pozwanych do więzienia, skazywały na wygnanie lub… uniewinniały. Prócz uratowanych istnień oraz oczyszczonych imion, za uniewinnieniem szła także możliwość oskarżenia donosicieli o zniesławienie – a tym samym otrzymania odszkodowania, co również się zdarzało. Joseph E./domena publiczna Zasada domniemania niewinności nie obowiązywała w XVII wieku. Oskarżeni musieli udowadniać, że nie popełnili zarzucanych im czynów. Nie było to łatwe, zwłaszcza że przyznanie się do winy wymuszano często torturami. Wydawało się, że mieszkańcy Nowego Świata zdawali sobie sprawę, co tak naprawdę stoi za podejrzeniami o paranie się czarną magią – ludzka wrogość i złośliwość wobec osób, które z jakiegoś powodu różniły się od innych. Świetnym przykładem jest choćby proces z Pensylwanii wytoczony dwóm rzekomym czarownicom szwedzkiego pochodzenia. Wprawdzie kobiety zostały upomniane, iż same przez swoje złe zachowanie sprowadziły na siebie pozew, ale sąd je uniewinnił – w ich domniemanych magicznych czynach nie dopatrzono się niczego niezgodnego z prawem. Jak relacjonuje Kurt Baschwitz: Na rozprawie obecny był William Penn, założyciel kolonii Pensylwania. […] miał on zapytać jedną z oskarżonych: „Czy jesteś czarownicą? Czy latałaś kiedy na miotle?”. Wystraszona kobieta przyznała się do tego od razu, na co Penn oświadczył, że ma ona niezaprzeczone prawo latać sobie na miotle, gdyż nie ma takiego przepisu, który by tego zabraniał. Nie tylko w Pensylwanii sceptycznie podchodzono do oskarżeń o czary. Podobnie było w Nowym Jorku (wcześniej nazywanym Nowym Amsterdamem). Miasto, pomimo przyłączenia do brytyjskich kolonii, nadal zachowało holenderskie wpływy. Prawdopodobnie dzięki temu i tak nieliczne w tym regionie procesy nie kończyły się wyrokami skazującymi. Czym zatem wyróżniło się Salem na mapie Nowego Świata? I co spowodowało, że to właśnie tam rozegrał się najsłynniejszy procesy czarownic? Zobacz również:Biblia Diabła – średniowieczny manuskrypt, w którym ukazano LucyferaPolowanie na czarownice, czyli o tym, jak mężczyźni nienawidzili kobietCzy Polska naprawdę była krajem bez stosów? Kraina z pogranicza Gdy w Salem wybuchła obsesja na punkcie czarnej magii, w Europie stosy, na których palono osoby podejrzane o kontakty z szatanem, dogasały. I choć w XVIII stuleciu zdarzały się jeszcze pojedyncze procesy, to paranoja, jaka ogarnęła Stary Kontynent na przełomie XVI i XVII wieku, już się wypaliła. Dlaczego zatem nagle wszystkie uprzedzenia i podejrzenia odżyły w odległym Nowym Świecie? Tak opisuje te tereny Stacy Schiff w książce „Czarownice. Salem, 1692”: Osada Salem po części zawdzięcza swoje istnienie lękowi przed zasadzką. Tę samą nazwę, ustanowioną w 1629 roku, nosiło najstarsze miasto w zatoce Massachusetts, niemal stolica Nowej Anglii. […] Niewiele znano lepszych miejsc w całej kolonii; wyśmienity port ustępował jedynie temu w Bostonie. Miasto prowadziło zyskowny handel z Europą i Indiami Zachodnimi. […] Było spokojniejsze, mniej kosmopolityczne niż Boston, ale równie wytworne. […] W latach czterdziestych XVII wieku farmerzy zaczęli migrować na północ i zachód, coraz dalej od dobrze prosperującego portu, za wzgórza ku żyźniejszym ziemiom. Utworzyli rozległą osadę, również zwaną Salem (obecnie leży ona na terenie Danvers). Whetton Ehninger/domena publiczna W Salem wszystko zaczęło się od dwóch dziewczynek, do których wkrótce dołączyła grupa nastolatek oskarżających o czary rozmaite osoby, w wielu przypadkach zupełnie im obce. Obszary te na pierwszy rzut oka wydawały się nowoczesnymi, tętniącymi życiem i szybko rozwijającymi się ośrodkami. Niestety, było to tylko pierwsze i bardzo złudne wrażenie, które rozwiewało się wraz z bliższym poznaniem mieszkańców tych terenów – purytan. W szponach przesądów W tym na pozór spokojnym i chrześcijańskim społeczeństwie wiara w istnienie czarnej magii funkcjonowała na równi z przekonaniem, że to, co jest zapisane w Biblii, jest prawdą. I to jedyną słuszną, wokół której powinno się budować życie zarówno jednostki, jak i całej społeczności. Stacy Schiff w książce „Czarownice. Salem, 1692” pisze o purytanach: Wycierpiawszy wiele z powodu wiary, pożeglowali do Ameryki Północnej, by móc praktykować swą religię „w czystości większej i wolni od zagrożeń, jakie panowały w kraju, gdzie dotąd żyli” […]. Uważali reformację za niedokończony projekt, a Kościół anglikański za nie dość cnotliwy. […] Mieli skłonność do konfliktów i dzielenia się na frakcje, do formułowania stanowczych sądów, do wyniosłego oburzenia.[…] Nie tolerowali innych wyznań, byli zaciekli i zarazem pełni lęków, pewni siebie, okrutnie racjonalni, nie całkiem amerykańscy. Stworzyli najbardziej homogeniczną kulturę w dziejach kontynentu. Tacy właśnie ludzie w dużej mierze zamieszkiwali stan Massachusetts. Żyli na skraju świata. Za miedzą, w leśnej otchłani czaili się Indianie i wrogo nastawieni Francuzi. Wśród osadników krążyły historie o tajemniczych porwaniach i brutalnych mordach dokonywanych przez dzikich. Do tego dochodziły klęski nieurodzaju, epidemie ospy i złe stosunki z Londynem. Wszystko to tylko pogłębiało poczucie izolacji tej konserwatywnej społeczności. Wiadomości z Europy docierały za ocean z bardzo dużym opóźnieniem. Niejednokrotnie koloniści nie wiedzieli o kryzysach politycznych czy militarnych, rozgrywających się na Starym Kontynencie. Można śmiało stwierdzić, że mieszkańcy Nowej Anglii żyli poza czasem, w rytm lokalnych wydarzeń, które ograniczały się do ich najbliższego otoczenia. Fredericks/domena publiczna Wśród trzech pierwszych oskarżonych w Salem znalazła się czarnoskóra niewolnica Tituba. Za pomocą czarów miała ona ściągnąć tajemnicze drgawki na córkę swojego pana i jej kuzynkę. W tej atmosferze wzajemnej nieufności, podejrzeń i fantastycznych opowieści z pogranicza świata realnego i fikcyjnego, wychowywały się dziewczęta, które, jak podaje Stacy Schiff wysłały na stryczek: „czternaście kobiet, pięciu mężczyzn i dwa psy”. Nie licząc osób, które zmarły w więzieniu. Szatańska paranoja Według Marvina Harrisa polowania na czarownice stanowiły swoisty regulator, chroniący establishment (zarówno świecki, jak i duchowy) przed protestami biednych, domagających się lepszego życia. Jednak ta diagnoza nie do końca pokrywa się z wydarzeniami, które rozegrały się w Salem. Co zatem tak naprawdę przyczyniło się do wybuchu paniki w małej miejscowości? Trudno wskazać jednoznaczną odpowiedź. Tamtejsze społeczeństwo od dłuższego czasu żyło w napięciu. Laureatka Nagrody Pulitzera w książce „Czarownice. Salem, 1692” pisze: „W odizolowanych osadach, w ciemnych, zadymionych domach żyło się w mroku, a w mroku człowiek uważniej wytęża słuch, wyobraźnia pracuje żywiej i kwitnie to, co święte i tajemne”. Co więcej, purytanie wierzyli, iż swoim przybyciem uwolnili Nową Anglię z rąk szatana. Jak relacjonuje Stacy Schiff w Salem „prawie każdy miał w domu Biblię. Biblijne obrazy powracały w myślach, snach, karach i majakach. […] Czary stanowiły ulubiony złowieszczy omen”. W tej atmosferze wychowywało się kilka znudzonych i niechętnych do wykonywania domowych obowiązków dziewcząt. Nasłuchawszy się opowieści z dreszczykiem snutych przez służbę oraz doświadczywszy na własnej skórze brutalnego życia w cieniu indiańskich ataków, zapoczątkowały jedną z najsłynniejszych tragedii w historii Ameryki Północnej. „Wszystko zaczęło się od dwóch dziewczynek. Wkrótce dołączyła do nich grupa nastolatek, na które czar rzuciły rozmaite osoby, w większości przypadków zupełnie im obce” – pisze Stacy Schiff. Dziewięcioletnia córka pastora, Betty Parris i jej jedenastoletnia kuzynka, Abigail Williams, niespodziewanie zapadły na tajemnicze konwulsje. Miały ataki drgawek; podczas napadów wydawały z siebie przerażające odgłosy. Zaniepokojony ich zachowaniem ojciec Betty, Samuel Parris, sprowadził do domu doktora Williama Griggsa i to on postawił diagnozę: dziewczynki znajdują się pod wpływem czarów. W tym momencie niewolnica Parrisów, Tibuta, przejęta wydarzeniami w domu pana postanowiła pomóc. Zainspirowana wskazówkami jednej z sąsiadek przygotowała podpłomyk, którego jednym ze składników była uryna dziewczynek, a następnie dała go do zjedzenia psu. Nie zdjęło to klątwy z dziewczynek, natomiast przyczyniło się do wskazania przez nie pierwszych czarownic. Były to: lokalna żebraczka Sarah Good, „ciesząca się” nieciekawą opinią, schorowana Sarah Osborne i sama Tibuta. Dwie pierwsze stanowczo zaprzeczyły oskarżeniom, za to niewolnica wszystko potwierdziła – i uratowała tym samym swoją skórę. Jak zaznacza Baschwitz: „Wieszano tylko kobiety i mężczyzn, którzy wytrwale wzbraniali się przyznać, że są winni występku czarostwa. Była to jedna z wielu osobliwości procesu w Salem”. Trzy pierwsze rozprawy zapoczątkowały tragiczną serię procesów, w wyniku których kilkunastu pozwanych zawisło na stryczku, część zmarła w więzieniu, a jedna osoba podczas tortur. Podłoże zarzutów bywało różne. Od odmiennego wyglądu czy zachowania, po wzajemnie animozje w rodzinie i sąsiedztwie. Dziewczęta kierowały oskarżenia również wobec tych, którzy otwarcie kwestionowali zasadność całej akcji, i dawały przy tym niesamowity pokaz umiejętności aktorskich. Krzyki, rzucanie się na podłogę i wicie w konwulsjach – to tylko nieliczne z ich „popisowych” numerów. A. Crafts/domena publiczna Dziewczęta, które rzucały oskarżenia w Salem, wykazywały się niezwykłymi umiejętnościami aktorskimi. Ich popisowym numerem były drgawki i opętańcze krzyki. Zasada domniemania niewinności oficjalnie została wprowadzona dopiero pod koniec XVIII wieku. Wcześniej oskarżeni musieli udowadniać swoją niewinność, dlatego tak łatwo było skłonić osoby do przyznania się do czynów, których nie popełniły. Presja wywoływana przez przesłuchania praktycznie uniemożliwiała obronę. A w Salem tylko szybkie przyznanie się do winy dawało szansę na przeżycie. Szaleństwo trwało od marca do października 1692 roku. Ostatnia rozprawa w Salem odbyła się w styczniu 1693 roku – uniewinniono wówczas czterdzieści dziewięć osób, które wcześniej oczekiwały na skazanie za praktykowanie czarnej magii. Jak pisze Stacy Shiff: „Procesy czarownic to zasnuta pajęczynami baśń ludowa z surowym morałem przypominająca, że – jak pisał pewien pastor, który nieprzychylnym okiem śledził cały kryzys – zupełna słuszność˛ może zrodzić zupełne zło”. Bibliografia: Kurt Bashwitz, Czarownice – dzieje procesów o czary, Cyklady 1999. Marvin Harris, Krowy, świnie, wojny i czarownice: zagadki kultury, Państwowy Instytut Wydawniczy 1985. Jean-Michel Sallmann, Czarownice. Oblubienice szatana, Wydawnictwo Dolnośląskie 1994. Stacy Shiff, Czarownice. Salem, 1692, Marginesy 2019. Southwest of Salem: The Story of the San Antonio Four2016 6,6 32 oceny 42 chce zobaczyć Strona główna filmu Podstawowe informacje Pełna obsada (11) Opinie i Nagrody Nagrody (2) Forum Multimedia Plakaty (2) Pozostałe Ciekawostki (1) Newsy (1) {"type":"film","id":776739,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Salem%3A+historia+czw%C3%B3rki+z+San+Antonio-2016-776739/tv","text":"W TV"}]} Pełna obsada i twórcy (11) Twórcy Inne {"ids":[]}Jeszcze nikt nie dodał obsady i twórców do tego filmu. Dodaj ich i współtwórz z nami drugą największą bazę filmową na świecie! Historia czarownic z Salem przez lata obrosła wieloma legendami. Wydarzenia związane z procesem o czary fascynują ludzi od dawna. W centrum wydarzeń znalazła się córka pastora oraz inne nastolatki, głośne i dosadne. Histeria szybko się rozprzestrzeniła. Sąsiedzi zaczęli oskarżać sąsiadów, mężowie swoje żony. Rodzice i dzieci oskarżali się nawzajem. Stacy Schiff w książce „Czarownice. Salem, 1692” rzuca na tę pozornie znaną historię nowe światło, tworząc jednocześnie pełny psychologiczny portret pierwszych Amerykanów całkowicie zależnych od swojej surowej wiary. W epoce religijnej gorączki i niewidzialnych wrogów ta fascynująca historia staje się ważniejsza niż kiedykolwiek. Panika wybuchła w Salem podczas wyjątkowo mroźnej zimy, na początku 1692 roku. Córka miejscowego pastora, Betty Parris, i jej kuzynka Abigail Williams zaczęły cierpieć na dziwne konwulsje i twierdzić, że zostały „zaczarowane” przez żebraczkę Sarę Goods, starą kobietę Sarę Osborne i niewolnicę, Titubę. Stopniowo objawy choroby zaczęły pojawiać się też u innych mieszkanek Salem. Kiedy w czasie publicznego przesłuchania któraś z oskarżonych zabierała głos, dotknięte osobliwą „chorobą” dziewczynki tarzały się po podłodze. Jeszcze bardziej zadziwiła sędziego Tituba, która nie tylko przyznała się do winy, ale także podała nazwiska wielu innych mieszkańców miasteczka, rzekomo parających się czarną magią. Liczba kolejnych osób oskarżanych o czarnoksięstwo rosła lawinowo (do około 80 oskarżonych) i więzienia nawet w okolicznych miejscowościach były przepełnione. Ilustracja z roku 1876, przedstawiająca proces w rozprawie towarzyszyły histeria i na ilustracji dziewczyna leżąca na podłodzeto Mary Walcott, jedna z głównych osób oskarżającychinnych mieszkańców Salem o czary i kontakt z diabłem. Proces o czary prowadzono według zasady – przyznanie się do bycia czarownicą (czarownikiem) oznaczało wypuszczenie na wolność, nieprzyznanie się groziło skazaniem na śmierć. Między 10 czerwca i 19 października 1692 powieszono na szubienicy 19 osób, głównie starsze i ubogie kobiety, ale także pastora, który odmówił dalszego aresztowania rzekomych czarownic. Jednego 80-letniego starca, Gilesa Coreya (odmawiającego przyznania się do winy) zabito przez powolne miażdżenie go pod ogromnymi kamieniami. Proces zakończył się w styczniu 1693 i wywołał powszechne oburzenie społeczeństwa Nowej Anglii oraz żądania zadośćuczynienia rodzinom ofiar oraz osobom niesłusznie aresztowanym i prześladowanym. Jednak aż do 1954 nie wszyscy skazani na śmierć byli formalnie uniewinnieni. Już wtedy wiele wskazywało na to, że na szubienicę trafiły osoby niewinne, aa prawdziwi złoczyńcy pozostawali na wolności. Wydarzenia w Salem dziś uważane są za jeden z nielicznych momentów w amerykańskiej historii, w którym kobiety odegrały najważniejszą rolę. I z całą pewnością najmroczniejszą… Laureatka Nagrody Pulitzera i ceniona pisarka Stacy Schiff zabrała swoich czytelników w mroczne czasy początków amerykańskiej legendy. „Czarownice. Salem, 1692” (Wydawnictwo Marginesy) to pierwsza wydana w Polsce monografia poświęcona dramatycznym wydarzeniom w osadzie Salem. Historia znana z wielu filmów i powieści w ciągu kilku stuleci obrosła wieloma mitami i legendami, które trudno oddzielić od prawdy. Tytaniczna praca autorki doprowadziła do powstania książki niezwykłej, pozbawionej niepotrzebnych domysłów i niepotwierdzonych plotek. Nie ma tu miejsca na nieudolne próby wyjaśnienia tajemnicy, polegające na powtarzaniu zasłyszanych opowieści i półprawd. Histeria, jaka zapanowała w Massachusetts miała swoje wytłumaczenie i to całkiem realne. I przerażające zarazem. Zachowany do dnia dzisiejszego dom Rebecci Nurse - jednej z kobiet oskarżonych o czary i powieszonych w Salem w roku 1692. Ludzka zawiść, zazdrość, nienawiść, sąsiedzka rywalizacja i spory o cenną ziemię – to wszystko stało się wstępem do bezdusznych procesów, w których najwyższą cenę zapłaciły osoby najbardziej niezależne, co w purytańskim społeczeństwie było największym grzechem. Wykorzystując czary jako swoiste paliwo gwarantujące całkowite legalne pozbycie się niewygodnych współobywateli, doprowadzono do masowej histerii, która trwała blisko rok i na trwałe odcisnęła swój ślad na amerykańskiej historii. Była to lekcja, z której nie wszyscy chcieli wyciągnąć wnioski. Pod koniec XVII wieku mieszkańcy Nowej Anglii byli w większości Purytanami. Najważniejszym ich założeniem była teza o absolutnym zwierzchnictwie Boga nad sprawami ludzkimi, zwłaszcza związanymi z Kościołem, w sposób w jaki zostało to wyrażone w Biblii. To wiodło purytanów (zarówno indywidualnie, jak i w ramach wspólnot kościelnych) do starań o maksymalne podporządkowanie się zapisom Pisma Świętego. Taka postawa prowadziła do starań o czystość moralną w każdej dziedzinie życia, a także do prób utworzenia organizacji kościelnych odpowiadających nauczaniu Biblii w stopniu najwyższym z możliwych. Uważali reformację za niedokończony projekt. Prześladowani w Anglii, zmuszeni zostali do opuszczenia Europy. Po przybyciu do Ameryki chcieli dopełnić dzieła i pod kierunkiem opatrzności zacząć wszystko od nowa. W odizolowanych od świata osadach – w ciemnych i dusznych domach – żyli niemal w mroku. To czego nie rozumieli było dla nich święte i tajemne. Gdy pastor osady zgubił swoje notatki, natychmiast uznawał, że jest to sprawka samego diabła, który robi wszystko, aby nie dopuścić do ich przeczytania w trakcie kolejnego kazania. Podobnie tłumaczono sobie klęski nieurodzaju, śmierć zwierząt hodowlanych i niespodziewane choroby członków osady. Bóg i Szatan toczyli u purytanów odwieczną wojnę. Kto nie był po jasnej stronie – musiał umrzeć. „The Salem Witch Trial Memorial Park” - miejsce upamiętniającewszystkie osoby stracone w Salem. Na kamiennych ławachwyryto imiona i nazwiska wszystkich powieszonych ofiar. Stacy Schiff w sposób niesamowicie udany kreśli obraz ówczesnego świata. I robi to w sposób zrozumiały nie tylko dla obytych z nim Amerykanów. Zadziwiająco łatwo jest zrozumieć opisaną historię również nam – Europejczykom. Książka „Czarownice. Salem, 1692” jest bowiem nie tylko próbą przedstawienia prawdziwej historii legendarnych procesów czarownic z Salem. Jest to także znakomicie udokumentowana źródłowo opowieść o purytańskim świecie, jakże dalekim od naszych wyobrażeń, znanych z filmów i seriali telewizyjnych. Dla wielu czytelników będzie to historia wstrząsająca, która długo pozostaje w myślach po zakończeniu lektury. Autorka nie tylko przedstawia chronologicznie wydarzenia związane z oskarżeniami o czary i późniejszymi procesami. Jednocześnie przybliża czytelnikom świat purytan – ich codzienne życie, obyczaje, wierzenia. Przedstawione też zostały ich relacje z członkami rodziny i sąsiadami. Jest to opowieść równie fascynująca, jak sam temat „czarownic”. Dzięki temu czytelnicy poznają i zaczynają rozumieć czego ci ludzie się bali, o czym marzyli, przed czym starali się uciec. Stacy Schiff kreśli pełną analizę psychologiczną pierwszych pokoleń amerykańskich osadników – ludzi, którzy tak naprawdę stworzyli Stany Zjednoczone takimi, jakimi znamy je dzisiaj. Pomimo swojej pokaźnej objętości, książka wciąga i nie sposób się oderwać od lektury. Wiele faktów przedstawionych w książce nie było do tej pory poruszanych. Schiff wykonała pracę niemal tytaniczną, aby wszystkie dostępne źródła zebrać w całość i stworzyć z nich monografię, którą przez długi czas trudno będzie przebić. O tym, że było to trudne zadanie świadczyć może fakt, że do naszych czasów się zachował się żaden protokół sądowy, a współcześni historycy mają do dyspozycji jedynie relacje spisane przez świadków wydarzeń z Salem. Autorka dotarła również do wielu archiwów, w których wciąż znajdują się akty oskarżenia, zeznania złożone pod przysięgą, wyznania winy oraz dwa autentyczne wyroki śmierci. Stacy Schiff, laureatka Nagrody Pulitzera ijedna z najbardziej cenionych współczesnychautorek amerykańskich. Wielu jest w Polsce miłośników historii polowania na czarownice. Nie są im obce procesy w Salem. Nawet oni będą miejscami zaskoczeni, gdyż książka rzuca na tę pozornie znaną im historię zupełnie nowe światło. Przedstawia trudy nastoletniego życia w purytańskiej społeczności. Wyjaśnia zasady surowej wiary oraz położenie kolonistów, którzy znaleźli się na granicy „odludnej, kamienistej, jałowej, krzaczastej i porośniętej puszczami dziczy”. W sposób wciągający wydobywa prawdziwe lęki pierwszych Amerykanów i rewelacyjnie zestawia je z dzisiejszymi niepokojami. Historia Salem, niczym rycina hiszpańskiego malarza Francisca Goi, wywołuje niepokój i przestrzega zarazem – gdy rozum śpi, budzą się demony… „Czarownice. Salem, 1692” zaczynają się od wielce pomocnego „leksykonu”, czyli indeksu osób biorących udział w opisywanych wydarzeniach. Oprócz imion, nazwisk i wieku podana została również krótka charakterystyka postaci (kim byli i jaki był ich udział w procesach). Taki zabieg bardzo ułatwia zrozumienie treści książki – zwłaszcza, że bohaterów jest bardzo wielu. Rozbudowane przypisy nie ograniczają się wyłącznie do podania źródła przytoczonych faktów, często rozbudowują historię podając nieznane ciekawostki. Niewiele jest natomiast ilustracji, co ze względu na brak zachowanych fizycznych pozostałości po procesach jest zrozumiałe. Kilka portretów, skany dokumentów oraz ilustracje czysto poglądowe dopełniają całości ale nie wnoszą niczego nowego do tego, co znaleźć można w internetowej otchłani. Zwrócić należy jeszcze uwagę na znakomity przekład na język polski, dokonany przez Jana Dzierzgowskiego. Stacy Schiff „Czarownice. Salem, 1692” ISBN: 978-83-661-4032-5 Liczba stron: 528 Okładka: Miękka ze skrzydełkami Wymiary: 145x220 mm Program TV Stacje Magazyn film dokumentalny USA 2016 Bohaterkami dokumentu są: Elizabeth Ramirez, Cassandra Rivera, Kristie Mayhugh i Anna Vasquez - cztery homoseksualistki pochodzenia latynoskiego niesłusznie skazane za zgwałcenie dwóch małoletnich dziewczynek. Widzowie poznają ich historię w momencie, gdy mija dziesiąty rok ich odsiadki w teksańskim więzieniu. Reżyserka Deborah S. Esquenazi mocno angażuje się w całą sprawę. Sięga do prywatnych zbiorów video oskarżonych kobiet, rozmawia z osobami, które walczą o uniewinnienie Elizabeth, Cassandry, Kristie i Anny. Dzięki zebranym dowodom kobiety w końcu po latach zostają oczyszczone z zarzutów i mogą opuścić więzienne mury. Cała ta sprawa obnażyła amerykański system sądowy. Ponadto ujawniła, jak łatwo można kogoś posądzić o niecne czyny, jeśli tylko ma inny kolor skóry, jest innej orientacji seksualnej lub wyznania. To uprzedzenia i wiara w przesądy doprowadziły do skazania niewinnych kobiet. Deborah S. Esquenazi Brak powtórek w najbliższym czasie Co myślisz o tym artykule? Skomentuj! Komentujcie na Facebooku i Twitterze. Wasze zdanie jest dla nas bardzo ważne, dlatego czekamy również na Wasze listy. Już wiele razy nas zainspirowały. Najciekawsze zamieścimy w serwisie. Znajdziecie je tutaj.